Po fatalnym początku sezonu w ostatnim czasie Arsenal zaczął regularnie punktować, notując serię ośmiu meczów bez porażki. W sobotni wieczór "Kanonierzy" boleśnie przekonali się jednak, czym grozi starcie z rozpędzoną maszyną stworzoną przez trenera Juergena Kloppa. W pierwszej połowie - patrząc z perspektywy fanów gości - nic nie zwiastowało tragedii. Liverpool prowadził bowiem tylko 1-0 po trafieniu głową Sadio Mane. Później jednak ekipa dowodzona przez trenera Mikela Artetę kompletnie się posypała. Bezlitosny Liverpool rozbił Arsenal Najpierw w 52. minucie fatalny błąd obrony Arsenalu wykorzystał Diogo Jota. Portugalczyk otrzymał podanie od rywala, minął jednego z obrońców i bramkarza, po czym wpakował piłkę do pustej bramki. Trzecią bramkę strzelił w 74. minucie strzelił Mohamed Salah, a przeciwnika dobił Takumi Minamino, trafiając do siatki 48 sekund po wejściu na murawę z ławki rezerwowych.Zwycięstwo pozwoliło podopiecznym Juergena Kloppa zbliżyć się na cztery punkty do pierwszej w tabeli Premier League ekipy Chelsea, która rozbiła 3-0 Leicester City. TB