To nie była łatwa sytuacja dla 20-letniego Kapustki. "Wóz albo przewóz" - mógł pomyśleć sam reprezentant Polski, czekając na ten moment od 3 sierpnia, gdy związał się kontraktem z Leicester City. W tym czasie uzdolniony piłkarz otrzymał od trenera Claudio Ranieriego tylko jedną szansę, zaliczając 7 stycznia epizod w spotkaniu Pucharu Anglii z Evertonem (2-1). Wówczas "Kapi" został wprowadzony na plac gry tylko na ostatnie sześć minut. Wczorajszy mecz był dla Kapustki pierwszym, dużym egzaminem w barwach mistrza Anglii, w którym były gracz Cracovii zasłużył na ocenę... No właśnie, i tu zaczynają się schody! Trudno bowiem o jednoznaczny "osąd" na temat występu "Kapiego", co najlepiej ilustrują głosy ekspertów, rozbieżne z opiniami kibiców na forum Leicester. Liczne grono fanów "Lisów" bardzo pozytywnie zrecenzowało prawdziwy debiut Polaka w barwach ich zespołu. Szczególny wydźwięk ma poniższa notka, napisana przez użytkownika forum o nicku SMR: "Kapustka zagrał lepiej niż Riyad Mahrez (najlepszy piłkarz poprzedniego roku - przyp.) przez cały obecny sezon. Ale, żeby być uczciwym, Riyad po wejściu na boisko też zagrał dobre spotkanie (notując asystę przy bramce w dogrywce - przyp)". Są też tacy kibice, którzy rozumieją, dlaczego "Kapi" nie może przebić się do pierwszego składu. Oto przykład jednego z takich wpisów: "Po tym występie widać, dlaczego Kapustka podoba się ludziom, w sensie postawy na boisku, ale też okazało się, dlaczego nie gra w zespole". Istotnie, mecz z Derby miał dla Kapustki, grającego na pozycji "10" i ustawionego za plecami jedynego napastnika Musy, dwa oblicza. Szczególnie w pierwszej połowie Polak miał inklinacje do "szukania" kombinacyjnej gry. Gorzej to wyglądało po zmianie stron, gdy partnerzy z zespołu praktycznie przestali mu podawać i z nim budować akcje. Reprezentant Polski starał się rozgrywać piłkę na pierwszy kontakt, ale to nie styl, jaki prezentują "Lisy", oparty głównie na przyjęciu piłki, rozglądnięciu się i ruszeniu do przodu. Choć "Kapi" nie dotrwał do końcowego gwizdka, a plac gry opuścił w 81 min, to od szkoleniowca usłyszał na swój temat niedługą, ale pochlebną opinię. - Kapustka zagrał dobry mecz - krótko ocenił Ranieri. Gorzej wyglądają noty Kapustki, jakie otrzymał od ekspertów. Zdaniem fachowców, pomocnik z Polski spisał się średnio, zasługując na jedne z niższych ocen w zespole. W takim tonie swoją relację napisał dziennikarz "Daily Mail" podkreślając, że Polak tym występem nie przekonał do siebie szkoleniowca, a przy okazji wypomniano kwotę transferu, która ciągle się nie spłaca. Z kolei branżowy portal goal.com nawet nie zająknął się na temat filigranowego pomocnika. Są też miłe akcenty, jak choćby sprawozdanie w lokalnym "Leicester Mercury". Tu napisano o imponującym występie "Kapiego" i gromkich brawach, jakie zebrał od kibiców. Drugi z "Biało-czerwonych", Marcin Wasilewski, rozegrał cały mecz i również był komplementowany przez Ranieriego. - Jak na to, że Marcin nie gra, to też spisał się bardzo dobrze - skwitował włoski trener.