Niespodziewanie to beniaminek, który dotychczas wygrał tylko raz, miał przewagę w starciu z West Hamem, przez co Łukasz Fabiański miał sporo pracy. Nie dał się jednak pokonać ani razu. Groźnie było już w 14. minucie, gdy Wesley groźnie uderzał głową, ale nie trafił w bramkę. Później, po pół godzinie gry, "Fabian" dwukrotnie zmuszony był do pokazania swoich umiejętności. Z niebezpieczną "główką" Frederica Guilberta oraz potężnym strzałem Johna McGrinna z dystansu poradził sobie jednak bez zarzutu. W drugiej połowie sytuację West Hamu skomplikował Arthur Masuaku, oglądając drugą żółtą kartkę i osłabiając swój zespół. Aston Villa nie wykorzystała jednak gry w przewadze. West Ham po pięciu kolejkach ma na koncie osiem punktów i zajmuje ósme miejsce w tabeli. Aston Villa ma cztery "oczka" na koncie, zajmuje 17. miejsce.