Dokładnie 99 dni musieli czekać fani Premier League na kolejny mecz angielskiej ekstraklasy. I choć główne danie w postaci starcia Manchesteru City z Arsenalem FC ma odbyć się późnym wieczorem, to wcześniejszy pojedynek przyniósł bardzo wiele emocji. Najwięcej kontrowersji przyniosła sytuacja z końcówki pierwszej połowy. Wówczas to bramkarz Aston Villa Orjan Nyland złapał piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale wpadł na swojego obrońcę i razem z piłką znalazł się w bramce.Powtórki nie pozostawiały wątpliwości - golkiper wraz z piłką przekroczył linię bramkową. Problem w tym, że sędzia Michael Oliver nie uznał bramki, a jego decyzje podtrzymały wspomagające go technologie. Arbiter pokazywał protestującym piłkarzom swój zegarek, gdzie powinien otrzymać sygnał od systemu goal-line, gdyby piłka przekroczyła linię bramkową. Tym razem jednak technologia zawiodła.O ile brak sygnału z goal-line może być usprawiedliwieniem dla sędziego, tak trudno zrozumieć, w jaki sposób bramkę przegapili sędziowie VAR. Oni także nie zwrócili głównego arbitrowi uwagi na to, że piłka przekroczyła linię bramkową. To głównie z tego powodu spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Sheffield jest na wysokim szóstym miejscu w tabeli, Aston Villa jest przedostatnia. Aston Villa - Sheffield United 0-0 Premier League: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy