Do niedzielnego meczu z ostatnim zespołem tabeli, drużyna Juergena Kloppa podeszła po odpadnięciu z Pucharu Anglii, po porażce z West Hamem. "The Reds" szybko zapomnieli o wtorkowej traumie, o czym świadczyła ich fantastyczna postawa w Birmingham. W 16. minucie, genialnym dośrodkowaniem popisał się Philippe Coutinho, a dograną z lewej strony boiska piłkę, głową z szóstego metra do bramki Marka Bunna skierował Daniel Sturridge. Dziewięć minut później, piłkę do bramki Aston Villi, bezpośrednio z rzutu wolnego skierował James Milner. W 58. minucie, Roberto Firmino odegrał przed polem karnym do Emre Cana, a pomocnik huknął jak z armaty nie dając najmniejszych szans na skuteczną interwencję Bunnowi. Już pięć minut później, goście z Liverpoolu podwyższyli prowadzenie. Po dograniu Coutinho, na bramkę rywali ruszył Divock Origi. Imponujący rajd Belga zakończył się fantastycznym strzałem. Po kolejnych 120 sekundach, "The Reds" trafili po raz piąty. Origiego zatrzymał co prawda Bunn, ale dobitką, piłkę do bramki skierował Nathaniel Clyne. Premier League - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! "Kropkę nad i" w 71. minucie postawił Kolo Toure. Iworyjczyk zdobył gola głową, po dośrodkowaniu Jordana Hendersona z rzutu rożnego. Dla Aston Villi była to już szesnasta porażka w tym sezonie Premier League.