Liverpool po sobotniej przegranej stracił pierwsze miejsce w tabeli. Spotkanie od początku toczyło się w szybkim tempie. Na pierwszego gola kibice na Anfield czekali jednak do 53. minuty. Niespodziewane prowadzenie gościom dał Dejan Lovren. Chorwat trafił do siatki głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. "Święci" mogli wygrać wyżej, jednak dobrze spisywał się belgijski bramkarz Simon Mignolet. Jedną z bardziej spektakularnych obron Boruc zaprezentował w 21. minucie, po uderzeniu z rzutu wolnego Stevena Gerarda. Wykazał się wówczas niebywałym refleksem. Polak jeszcze kilka razy popisał się interwencjami najwyższych lotów, ratując swój zespół. Bramkarz reprezentacji Polski całe spotkanie grał pewnie, ale i efektownie. Na Borucu pochwały za świetny występ nie robią większego wrażenia. Twierdzi, że robi to, czego się od niego oczekuje. "To jest moja praca i w każdym meczu powinienem tak grać. Jestem bardzo zadowolony z formy jaką prezentuje i z tego, że po raz kolejny udało się zachować czyste konto" - powiedział cytowany na oficjalnej stronie klubu. "Wygrana z Liverpoolem na Anfield to jeden z tych momentów, które budują zespół zarówno w linii defensywnej, jak i ofensywnej, dają nadzieję na lepszą grę" - dodał. "To spotkanie pokazało jak silną drużyną jesteśmy i na jak wiele nas stać. Mamy w zespole kilku nowych piłkarzy i mam nadzieję, że będziemy jeszcze lepsi" - podkreślił W sobotę zespół Southampton odniósł drugie zwycięstwo w sezonie. Ma też dwa remisy i porażkę. Zobacz wyniki, strzelców bramek, tabelę i terminarz Premier League