W poniedziałek zespół Polaka pokonał 3-0 Bolton Wanderers, a 35-letni bramkarz reprezentacji Polski po raz 15. w tym sezonie zachował czyste konto. Do końca rozgrywek pozostała jedna kolejka, dlatego Boruc napisał "w sobotę oficjalnie". Wtedy jego zespół zagra na wyjeździe z Charltonem i musiałby przegrać kilkunastoma bramkami (albo Middlesbrough wygrać tyloma), by spaść z miejsca premiowanego bezpośrednim awansem na lokatę barażową. W Anglii wszyscy wiedzą, że to niemożliwe, dlatego awans Bournemouth już w poniedziałek odtrąbiono jako rzecz oczywistą. Awans wywalczył też Watford FC. Boruc na Twitterze, oprócz krótkiego wpisu, zamieścił krótki filmik, na którym zachwycony stoi przed trybuną, gdzie fani odśpiewują chóralną pieśń na jego cześć. Polak we wrześniu ubiegłego roku został wypożyczony z Southampton do Bournemouth i miał tam zostać do stycznia. Boruc w drugoligowym zespole zrobił jednak furorę i zatrzymano go do końca sezonu. Nasz bramkarz spisywał się znakomicie, wiele razy zachowywał czyste konto i walnie przyczynił się do pierwszego w historii awansu AFC Bournemouth do Premier League. Tak Boruc świętował z kibicami: Założony w 1899 roku klub jeszcze nigdy nie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej. Parę lat temu klub z liczącego niespełna 200 tys. mieszkańców, położonego nad kanałem La Manche, miasta bronił się przed spadkiem do piątej ligi i tonął w długach. Dziś świętuje historyczny sukces. Duża w nim zasługa trenera Eddiego Howe'a, byłego wieloletniego piłkarza Bournemouth, który wziął sprawy w swoje ręce i zbudował ekipę na Premier League. Sprawy finansowe poukładał prezes Jeff Mostyn, korzystając z pieniędzy rosyjskiego inwestora Maksima Demina. Zespół z najmniejszym stadionem w drugiej lidze i polskim bramkarzem wchodzi do jednej z najsilniejszych lig świata. Nadmorskie miasto świętuje. Nie wiadomo tylko, czy wypożyczony z Southampton Boruc będzie kontynuował karierę w Bournemouth. Championship: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz