W sobotnim meczu przeciwko Arsenalowi znów nie popisał się Artur Boruc. Polski bramkarz po niedawnym golu, którego strzelił mu bramkarz Stoke ze swojej połowy boiska, tym razem próbował dryblować we własnym polu karnym. Jedynie zdołał ośmieszyć się. Pikę odebrał mu Olivier Giroud i strzelił bramkę na 1-0. "Tej bramki łatwo można było uniknąć. Zabawa z piłką Boruca skończyła się obrabowaniem go przez Giroud, który bez problemu trafił do siatki" - uważa telewizja Sky. "Boruc wyłączył mózg w 22. minucie spotkania" - to słowa, które można przeczytać w "The Telegraph". "Boruc chciał się obrócić jak Cruyff, ale zamiast ładnego zwodu został ośmieszony" -podkreśla "Daily Mail". Brytyjskie media grzmią, tym bardziej, że to już druga poważna wpadka Boruca w tym miesiącu. "The Guardian" pisze o katastrofalnym błędzie Polaka: "Boruc nagle miał wizję, że przez pięć sekund może być jak Cristiano Ronaldo. Tyle że w prawdziwym życiu potknął się i Olivier Giroud zdobył bramkę. Trudno było w to uwierzyć. To było coś gorszego niż puszczenie gola po strzale innego bramkarza, co zdarzyło się w niedawnym meczu przeciwko Stoke". "The Sun" również przypomina o kuriozalnym trafieniu Asmira Begovicia, a gola, który padł w sobotę określa "bramkarskim błędem roku". A co na to sam Polak? Na Instagramie pokazał, że potrafi śmiać się sam z siebie. Obok zdjęcia dryblującego Johana Cruyffa zamieścił swoje z meczu przeciwko Arsenalowi i napisał: "Było blisko...Niech to szlag...". Autor: Aleksander Sarota