Na godzinę przed rozpoczęciem spotkania okazało się, że w obu drużynach doszło do cudownych ozdrowień. W zespole gospodarzy niespodziewanie wyzdrowiał Francuz Alexandre Lacazette, z kolei w ekipie gości Serb Nemanja Matić przezwyciężył problem mięśniowy. W ostatnich trzech spotkaniach ligowych Arsenal zwyciężył bez utraty gola, lecz już po 12 minutach okazało się, że defensywa "Kanonierów" nie jest jednak monolitem. Już w czwartej minucie zawiódł ich kapitan Laurent Koscielny, który niedokładnie zagrał w poprzek boiska, prosto pod nogi Antonio Valencii. Ekwadorczyk wymienił piłkę z Paulem Pogbą i gdy w polu karnym otrzymał powrotne podanie, to zdołał strzałem prawą nogą pokonać Petra Czecha. Siedem minut później nie popisał się z kolei Shkodran Mustafi, który zbyt długo zwlekał z podaniem do któregokolwiek z kolegów i ostatecznie piłkę zabrał mu Jesse Lingard. Anglik momentalnie pobiegł w pole karne Arsenalu, a gdy tam fenomenalnie odegrał mu piłkę Anthony Martial, to wychowanek United z wielkim spokojem podwyższył prowadzenie "Czerwonych Diabłów". Utrata dwóch goli nie była jedyną zła wiadomością dla Arsene'a Wengera. Kontuzji w tej właśnie sytuacji dostał bowiem Mustafi i w jego miejsce francuski menedżer wprowadził do gry Aleksa Iwobiego. Pozostałe 30 minut pierwszej połowy upłynęło pod znakiem przygniatającej przewagi "Kanonierów". Fani gospodarzy co najmniej kilkakrotnie łapali się za głowy, gdy ich piłkarze w przedziwnych okolicznościach nie potrafili pokonać Davida De Gei. Hiszpan nie tylko świetnie interweniował, ale mógł też liczyć na szczęście, gdy w 34. minucie po strzale Lacazette'a zbił piłkę na poprzeczkę. Z kolei trzy minuty wcześniej Hiszpan tylko obserwował lot piłki uderzonej przez Mesuta Ozila z rzutu wolnego, lecz wtedy z kolei uratował go Ashley Young, który wycofał się z muru na linię bramkową i właśnie stamtąd wybił piłkę. Druga część spotkania rozpoczęła się tak, jak zakończyła pierwsza, czyli od falowych ataków Arsenalu. Tym razem jednak już po czterech minutach "Kanonierzy" znaleźli sposób na obronę i bramkarza gości. Aaron Ramsey idealnie wbiegł w pole karne do zagrania za linię obrony United, po czym sprytnie odegrał piłkę do ustawionego za nim Lacazette'a, a ten z kilku metrów pokonał w końcu De Geę. Osiem minut później Hiszpan nie pozwolił już jednak pokonać się po raz drugi. Najpierw obronił strzał zza pola karnego właśnie Lacazette'a, po czym popisał się absolutnym geniuszem bramkarskim przy dobitce Alexisa Sancheza. De Gea zapewne nie zdołałby obronić uderzenia Chilijczyka, gdyby spróbował zrobić to rękoma, ale ponieważ instynktownie uczynił to nogą, to zapobiegł utracie gola. Zmasowane ataki Arsenalu powodowały jednocześnie, że piłkarze Wengera podejmowali bardzo duże ryzyko w grze defensywnej. W 54. minucie świetną okazję miał Lingard, którego strzał w sytuacji sam na sam obronił Czech, a podbita przez Czecha piłka odbiła się jeszcze od słupka. W 63. minucie goście kolejną okazję już jednak wykorzystali. W polu karnym Pogba ośmieszył dryblingiem Koscielnego, po czym zagrał wzdłuż bramki, gdzie czekał już Lingard. Anglik przyłożył nogę i przywrócił prowadzenie dwoma golami drużynie "Czerwonych Diabłów". Podopieczni Jose Mourinho zwycięstwo 3-1 dowieźli do końcowego gwizdka. W ostatnim kwadransie ponieśli jednak znaczną stratę, gdyż bezsensowny i brutalny faul popełnił Pogba. Francuz w pogoni za piłką nadepnął na nogę Hectora Bellerina i po krótkim namyśle sędzia Andrew Marrinera pokazał mu czerwoną kartkę. Oznacza to, że Pogba nie zagra w przyszłą niedzielę w derbach Manchesteru. Biorąc pod uwagę jego znakomity występ w sobotę, to jego brak będzie wielkim osłabieniem dla wicelidera tabeli. WM Arsenal - Manchester United 1-3. Raport meczowy Premier League: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz