W ekipie gości od pierwszej minuty zagrał Harry Kane, mimo że jego występ niemal do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania. Czwartkowy mecz w Lidze Europy zawodnik kończył z opatrunkiem lodowym na kolanie. Doszedł do pełni sił, ale w niedzielny wieczór wiele "Kogutom" nie pomógł. Na domiar złego niewiele ponad kwadrans na placu gry wytrwał Heung-min Son. Koreańczyk doznał kontuzji i nie mógł kontynuować spotkania. W jego miejsce Jose Mourinho wpuścił na boisko Erika Lamelę. I to właśnie on okazał się jednym z bohaterów meczu. W 33. minucie otworzył wynik fantastycznym "krzyżakiem", po którym piłka przeleciała między nogami jednego z defensorów Arsenalu i wpadła do siatki tuż przy słupku. Po przerwie ten sam zawodnik zobaczył jednak dwie żółte kartki i osłabił drużynę, gdy do końcowego gwizdka pozostawał kwadrans. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Wtedy "Kanonierzy" byli już na prowadzeniu. Jeszcze przed przerwą wyrównał Martin Odegaard strzałem bez przyjęcia z 12 metrów. Na 2-1 trafił w 64. minucie z rzutu karnego Alexandre Lacazette. Faulował we własnej "szesnastce" Davinson Sanchez. Grający w dziesiątkę Tottenham nie był w stanie zdobyć drugiej bramki, choć jeszcze w samej końcówce Kane najpierw pokonał bramkarza z pozycji spalonej, a potem posłał piłkę z rzutu wolnego w słupek. Tym samym przerwana została znakomita passą strzelecka "The Spurs". W pięciu poprzednich potyczkach strzelali średnio trzy gole na mecz (bilans 15-1). Arsenal Londyn - Tottenham Hotspur 2-1 (1-1) Bramki: 0-1 Lamela (33.), 1-1 - Odegaard (44.), 2-1 Lacazette (64. karny) Premier League - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz