Prowadzenie dla Arsenalu uzyskał Alexis Sanchez już w czwartej minucie. W przypadku Chilijczyka być może to był ostatni mecz w barwach tego klubu. Zainteresowanie zawodnikiem wykazuje wiele klubów. Gol początkowo nie został uznany, ponieważ na pozycji spalonej był Walijczyk Aaron Ramsey, który znalazł się blisko piłki i wykonał ruch w jej kierunku. Ostatecznie strzał oddał Sanchez, a sędzia główny - po konsultacji z liniowym - postanowił uznać trafienie. Arsenal w pierwszej połowie zdecydowanie przeważał, ale nie był w stanie podwyższyć prowadzenia. Przyczyniły się do tego m.in. interwencje obrońców Chelsea, którzy dwukrotnie wybili piłkę zmierzającą do siatki z linii bramkowej, kiedy belgijski bramkarz Thibaut Courtois był już bezradny. W 68. minucie sytuacja "The Blues" stała się bardzo zła. Czerwoną kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych, zobaczył Victor Moses. Drugą dostał za "nurkowanie" w polu karnym. Mistrzowie zdołali jednak wyrównać. Dokonał tego w 76. minucie Diego Costa, najlepszy strzelec Chelsea. Trzy minuty później decydującą, jak się później okazało, bramkę zdobył Aaron Ramsey. W końcówce szansę na wyrównanie miał Costa, ale jego strzał obronił David Ospina. Potem jeszcze dobić rywala mógł Mesut Oezil, ale piłka po jego strzale odbiła się od słupka. W sumie zawodnicy Arsenalu trzy razy obijali tę część bramki. "Kanonierzy" wywalczyli więc rekordowy, 13, Puchar Anglii (12 ma Manchester United), a siódmy raz po wodzą Wengera, co też jest rekordem. Czy Francuz pozostanie na ławce trenerskiej Arsenalu? Jeszcze nie podjął decyzji. Spotkanie, które na Wembley obejrzało prawie 90 tysięcy kibiców, poprzedziła minuta ciszy, poświęcona pamięci ofiar poniedziałkowego zamachu terrorystycznego w Manchesterze. Po eksplozji bomby w pobliżu hali koncertowej zginęły 22 osoby, a 119 zostało rannych. Pawo Arsenal Londyn - Chelsea Londyn 2-1 (1-0) Zobacz raport meczowy