Premier League: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Spotkania Arsenalu z Chelsea zawsze budzą wyjątkowe emocje i nie inaczej było tym razem, choć oba zespoły w tym sezonie mają niewielkie szanse na mistrzostwo Anglii. Chelsea potrzebowała punktów, by wrócić na podium Premier League, zaś Arsenal w razie przegranej na dobre straciłby kontakt z czołówką ligi. Już pierwsza akcja meczu mogła przynieść bramkę, bowiem Arsenal mocnym pressingiem zaatakował rywala. Błąd pod polem karnym popełnił David Luiz, w "szesnastce" wywiązało się spore zamieszanie, ale ostatecznie "The Blues" wyszli z niego obronną ręką. W kolejnej akcji "Kanonierzy" powinni objąć prowadzenie. Alexandre Lacazette wyłożył piłkę jak na tacy Pierre-Emerickowi Aubameyangowi, ale ten mając przed sobą tylko bramkarza nie trafił czysto w piłkę i Chelsea mogła rozpocząć grę od własnej bramki. Arsenal nie zwalniał tempa, lecz nie potrafił wyjść na prowadzenie. W 13. minucie kibice Arsenalu po raz kolejny poderwali się z miejsc, gdy po rzucie wolnym strzał głową oddał Laurent Koscielny. Trafił jednak prosto w twarz Kepy Arrizabalagi. Kolejna akcja w końcu przyniosła bramkę gospodarzom! Lacazette opanował piłkę po rzucie rożnym, przedarł się przez gąszcz nóg i mocnym strzałem umieścił piłkę w górnym rogu, tuż przy bliższym słupku! Nim minęła 20 minuta, obie ekipy powinny jeszcze po razie trafić do bramek. Najpierw sytuację sam na sam z bramkarzem ponownie zmarnował jednak Aubameyang, a chwilę później w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Pedro, który lobował bramkarza, ale nie trafił w bramkę. W 39. minucie było już 2-0 dla Arsenalu po akcji dwójki środkowych obrońców! Sprzed pola karnego dośrodkował Sokratis, a Koscielny chciał strzelić głową, lecz trafił w piłkę barkiem. To zmyliło golkipera i futbolówka znalazła się w bramce! Przed przerwą "The Blues" mogli strzelić kontaktowego gola, a najbliżej powodzenia był Marcos Alonso. Jego strzał głową trafił jednak w słupek bramki. Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla Chelsea, która usilnie dążyła do strzelania gola. Podopieczni Maurizio Sarriego zasypywali bramkę Bernda Leno gradem strzałów, ale żaden nie chciał wpaść do bramki. Bliżej zdobycia gola znowu byli za to "Kanonierzy", którzy trafiliby na 3-0, gdyby nie fantastyczny Kepa, który wygrał w pojedynku jeden na jeden z Aaronem Ramseyem. W 70. minucie boisko na noszach opuścił kontuzjowany Hector Bellerin, co mogło zepsuć humory kibicom Arsenalu. Te jednak po wygranej w derbach Londynu powinny być znakomite. Arsenal FC - Chelsea FC 2-0 Bramki: 1-0 Lacazette (14.), 2-0 Koscielny (39.) Arsenal: Leno - Bellerin (71. Elneny), Sokratis, Koscielny, Kolasinac - Torreira, Xhaka, Guendouzi - Ramsey (68. Maitland-Niles), Lacazette (68. Iwobi), Aubameyang. Chelsea: Arrizabalaga - Azpilicueta, Ruediger, Luiz, Alonso - Kante, Jorginho, Kovacić (63. Barkley) - Pedro (80. Hudson-Odoi), Hazard, Willian (68. Giroud). Zobacz raport meczowy WG