Liverpool FC, którego przewaga nad Manchesterem City zniknęła i który znalazł się - bilansem bramek - za plecami mistrzów Anglii, podejmował na Anfield Artura Boruca i jego AFC Bournemouth. The Reds szybko wyszli na prowadzenie, w 24. minucie meczu rozegrali piłkę na prawej stronie boiska, wrzucił ją w pole karne James Milner, a Sadio Mane uprzedził obrońców i strzelił bramkę. Boruc nie miał szans na skuteczną interwencję. Inaczej było w 34. minucie, gdy Polaka przelobował Georgino Wijnaldum. Holender wpadł w pole karne, nie był atakowany przez Nathana Ake'a i wykorzystał złe ustawienie naszego bramkarza z zimną krwią. W drugiej odsłonie zespół Juergena Kloppa imponował już lekkością gry i rozmachem ofensywnym, a trzeciego gola strzelił w 48. minucie Mohamed Salah, który wykorzystał kapitalne podanie Roberto Firmino i uderzył przy słupku z wielką precyzją. Kwadrans przed końcem mogło być już 4-0, znów strzelał Salah, ale Boruca i spółkę uratowała tym razem poprzeczka bramki. Nasz golkiper obronił jeszcze w końcówce uderzenie Firmino, ale porażka i tak stała się faktem. Lider rozgrywek wygrał 3-0 i znów ma trzy punkty przewagi nad Manchesterem City. W Londynie w derbach zmierzyły się Crystal Palace i West Ham United Łukasza Fabiańskiego. Młoty prowadziły od 27. minuty spotkania, Mark Noble pewnie wykorzystał rzut karny po faulu Vicente Guaity. Kilka chwil wcześniej dwa razy świetnie interweniował Łukasz Fabiański, który nie dał się pokonać Jamesowi McArthurowi i Christianowi Benteke. Nasz bramkarz skapitulował w 76. minucie, gdy z ostrego kąta nie do obrony uderzył Wilfried Zaha. Obrona WHU nie popisała się przy tej sytuacji i West Ham musiał zadowolić się remisem 1-1 na Selhurst Park. Arsenal Londyn o punkty walczył na wyjeździe z ostatnim w lidze Huddersfield Town, pewnie wygrał na Kirklees Stadium (2-1) po bramkach Aleksa Iwobi i Alexandre Lacazette'a oraz samobójczej bramce Seada Kolasinaca. Kanonierzy są w tabeli na pozycji szóstej, ale do czwartego Manchesteru United tracą tylko jeden punkt. Na St. Mary's Stadium Southampton FC stawiło czoła Cardiff City, a Jan Bednarek znów wybiegł na murawę w pierwszym składzie. Święci długo radzili sobie dobrze z walijską ekipą, ale Sol Bamba w 70. minucie urwał się obrońcom gospodarzy po rzucie rożnym i otworzył wynik. Southampton wyrównał dopiero w doliczonym czasie gry, bramkę zdobył kolega Bednarka z defensywy, Jack Stephens. Cardiff błyskawicznie skontrowało i zgarnęło pełną pulę. Wygraną 2-1 i trzy punkty wzięło po golu Duńczyka Kennetha Zohore. Polski defensor w sobotę rozegrał 90 minut. Pojedynek Watfordu z Evertonem przyniósł zwycięstwo Szerszeniom, a bramkę na wagę trzech punktów strzelił w 65. minucie Andre Gray. Brighton and Hove Albion na swoim Amex Stadium nie sprostało Burnley FC. Dla gości dwa gole strzelił Chris Wood, a jednego dodał Ashley Barnes, Mewy odpowiedziały w końcówce bramką Shane'a Duffy'ego i trzy punkty zabrali ze sobą goście.