W 35. minucie spotkania w Londynie naprzeciw Fabiańskiego stanął Joe Ralls, który uderzył z 11 metrów mocno, ale blisko środka bramki. Polak nie tylko rzucił się we właściwą stronę, ale nawet złapał szybko lecącą piłkę. Jeszcze przed przerwą obronił także groźny strzał Hiszpana Victora Camarasy z rzutu wolnego. "Kolejna udana interwencja Fabiańskiego. Kochamy Cię, Łukasz!" - napisano po tej drugiej akcji na Twitterze West Hamu. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, a w drugiej połowie polski bramkarz nie miał zbyt wiele pracy. Gole strzelali za to jego koledzy z drużyny - dwie Hiszpan Lucas Perez (49. i 54.), który w 40. minucie zastąpił kontuzjowanego Austriaka Marko Arnautovicia, oraz jedną Michail Antonio (61.). Dopiero w końcówce Fabiański skapitulował - w piątej doliczonej minucie po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy piłkę do siatki głową wbił Josh Murphy. Polak i jego koledzy domagali się odgwizdania faulu na bramkarzu, ale sędzia uznał bramkę. Dzięki wygranej "Młoty" awansowały na 12. miejsce w tabeli z dorobkiem 18 punktów. O 23 więcej ma prowadzący w tabeli Manchester City, na którego nie ma w tym sezonie mocnych w Premier League. Broniący tytułu podopieczni hiszpańskiego trenera Josepa Guardioli dotychczas tylko w dwóch meczach stracili punkty - zremisowali z Liverpoolem i Wolverhampton - a wszystkie pozostałe spotkania wygrali. We wtorek pokonali na wyjeździe Watford 2:1 po bramkach Niemca Leroya Sane (40.) i Algierczyka Riyada Mahreza (51.). Honorowego gola dla gospodarzy uzyskał Francuz Abdoulaye Doucoure. "The Citizens" mają pięć punktów przewagi nad wiceliderem Liverpoolem, który w środę zmierzy się na wyjeździe z Burnley. Trzecia Chelsea Londyn traci do Manchesteru City 10 "oczek"; w środę zagra na stadionie rywala z Wolverhampton.