Piłkarze The Toffees w dwóch ostatnich starciach w Premier League ugrali raptem punkt i w poniedziałek na Goodison Park chcieli przełamać się w tarciu z Szerszeniami, które przegrały trzy kolejne pojedynki w lidze. Trzynasta ekipa rozgrywek do Liverpoolu przybyła po punkty i nie zamierzała wracać po raz kolejny bez żadnych zdobyczy. Jeszcze przed przerwą Everton wyszedł na prowadzenie, choć gol Richarlisona z 15. minuty nie powinien być uznany. Brazylijczyk wykończył mocnym strzałem podanie Andre Gomesa, który był na pozycji spalonej, co umknęło sędziemu Kevinowi Friendowi. Gdyby w Premier League działał VAR, sytuacja zakończyła by się pewnie anulowaniem trafienia. Ale wideoweryfikacji w Anglii jeszcze nie ma i Everton zyskał przewagę. Po zmianie stron wszystko zmieniło się diametralnie, a głównym "bohaterem" okazał się być Seamus Coleman. W 63. minucie Irlandczyk zagapił się po akcji Watfordu prawą flanką, piłka po zagraniu Roberto Pereyry odbiła się od słupka, od Colemana i wpadła do bramki gospodarzy. Autor "swojaka" był tak załamany koszmarną interwencją, że dwie minuty później zawalił kolejnego gola. Tym razem po akcji prawą stroną kapitalnie do centry wyskoczył Abdoulaye Doucoure i wobec pasywnej postawy Colemana pokonał strzałem głową Jordana Pickforda. Everton mógł szybko odpowiedzieć, ale pokpił sprawę w sposób koncertowy. Raptem dwie minuty po drugiej bramce dla Watfordu sędzia wskazał na "wapno" po faulu na Yerrym Minie, do piłki ruszył Gylfi Sigurdsson i... fatalnie zmarnował jedenastkę. Uderzył w środek, a padający na murawę Ben Foster zdołał odbić piłkę nogą i uchronić zespół przed utratą gola. Tej sztuki przy rzucie karnym bramkarz Szerszeni dokonał po raz drugi w sezonie. A jego zespół już miał na koncie komplet punktów, już cieszył się z pierwszego w historii zwycięstwa na Goodison Park, aż nadeszła szósta minuta doliczonego czasu gry. Everton zyskał rzut wolny przed polem karnym gości, do piłki ruszył Lucas Digne i kapitalnym strzałem doprowadził do wyrównania. Foster tylko załamany padł na murawę, remis 2-2 nie mógł go zadowolić, choć Watford przerwał serię porażek i awansował na dwunaste miejsce w tabeli Premier League. Everton jest siódmy.