39 dni i koniec. Kuriozum w Premier League, do trzech razy sztuka
18 października okazał się sądnym dniem dla trenera Nottingham Forest Ange Postecoglou. Australijski szkoleniowiec zanotował kolejną porażkę w Premier League, która tym razem kosztowała go posadę. Klęska 0:3 na swoim terenie z Chelsea zakończyła szalenie krótką, bo trwającą zaledwie 39 dni kadencję. Znajdujący się w strefie spadkowej zespół z Nottingham czeka już trzecia w tym sezonie zmiana głównego trenera.

Starcie Nottingham Forest z londyńską Chelsea rozpoczęło sobotnie emocje związane z rywalizacją w angielskiej Premier League. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli "The Blues", lecz gospodarze znajdujący się tuż nad strefą spadkową liczyli na nagłą odmianę losu. Ostatnie tygodnie drużyny prowadzonej przez Ange Postecoglou były koszmarne - zespół przegrywał, a w najlepszym wypadku remisował kolejne spotkania w lidze oraz europejskich pucharach.
W mediach od dłuższego czasu spekulowano o rychłej zmianie na posadzie trenera drużyny z Nottingham. Co ciekawe, już drugiej w tym sezonie. Finalnie okazało się, że spotkanie z Chelsea ostatecznie przesądziło o losie Postecoglou. Do przerwy miejscowym udało się utrzymać bezbramkowy remis, lecz tuż po przerwie, w przeciągu zaledwie trzech minut gospodarze odjechali przeciwnikowi. Przewagi wypracowanej po trafieniach Josha Acheamponga i Pedro Neto goście już nie wypuścili. W końcówce ostateczny cios przeciwnikowi zadał wychowanek Chelsea Reece James.
Kolejna roszada trenerska w Premier League. Zwolnienie po zaledwie 39 dniach
Tuż po ostatnim gwizdku sędziego kolejni dziennikarze informowali o natychmiastowym zwolnieniu Postecoglou. Klub nie miał zamiaru zbyt długo czekać z oficjalnym komunikatem, który pojawił się niedługo później. Ange Postecoglou po zaledwie 39 dniach pracy został zwolniony z Nottingham Forest. Jest to sytuacja co najmniej kuriozalna, biorąc pod uwagę m.in. rangę rozgrywek, w których ten zespół występuje. Jak informuje m.in. BBC, jest to najkrótsza kadencja trenera w historii Premier League, wyłączając tzw. trenerów tymczasowych.
Pochodzący z Australii szkoleniowiec nie ma szczęścia do pracodawcy. W poprzednim sezonie wywalczył z Tottenhamem Ligę Europy, lecz nie uchroniło go to przed zwolnieniem - decydująca okazała się fatalna postawa w lidze i dopiero 17. pozycja w tabeli. Postecoglou do Nottingham trafił we wrześniu, gdy z posadą trenera pożegnał się Nuno Espírito Santo (aktualny trener West Ham United).
Decyzja właściciela Nottingham Forest była radykalna, lecz w pełni uzasadniona. Przynajmniej, gdy spojrzymy w suche statystyki. Postecoglou w ośmiu spotkaniach nie wygrał ani razu, wywalczył zaledwie dwa remisy (jeden w Premier League, jeden w Lidze Europy), a na dodatek odpadł z Carabao Cup po porażce z drugoligowym Swansea City.
Nottingham Forest po znakomitym poprzednim sezonie i uzyskaniu prawa gry w Lidze Europy znajduje się w ogromnym dołku. Kolejny, trzeci już trener w tej kampanii, będzie miał przed sobą bardzo trudną misję. Priorytetem będzie wygrzebanie drużyny ze strefy spadkowej, w której znajduje się od dłuższego czasu.
Zobacz również:













