Na Annę Lewandowską w ostatnim czasie spadła fala krytyki ze strony ludzi, którzy pracowali z jej mężem. Były agent Roberta wypunktował w mediach zachowanie partnerki życiowej gracza "Blaugrany". Cezary Kucharski udzielił osobistego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu" i wbił trenerce fitness kilka dotkliwych szpil. Uważa, że bizneswoman inaczej przedstawia się w mediach, a inaczej zachowuje się z dala od kamer. Były reprezentant Polski pokusił się nawet o stwierdzenie, że Robert i Anna mają zbyt duże mniemanie o sobie. "Oni głęboko wierzą, że są królem i królową, traktują ludzi niemalże jak poddanych albo przedmiotowo, ze mną włącznie. Ktoś mu wmawiał przez wiele lat, a potem zostało to zebrane w formie strategii, że ma się zachowywać jak władca, jak król Polski" - mówił Kucharski. Po wypowiedzi 51-latka, oliwy do ognia dolał Bogusław Leśnodorski, który także nie żałował mocnych słów pod adresem żony kapitana "Biało-Czerwonych". Działacz sportowy w rozmowie z Przemysławem Rudzkim w Kanale Sportowym zwrócił uwagę na postawę trenerki na trybunach w trakcie meczów jej partnera. "Darzę dużą estymą 'Lewego', w sensie jako sportowca, bo wiem, że bardzo dużo zrobił. Ale uważam, że są rzeczy, które są tak słabe, że się w głowie nie mieści. Mogę powiedzieć takie, co ludzie nie mówią. Jesteś żoną najlepszego napastnika na świecie i jedyne, o co walczysz, to żeby pokazała cię telewizja na meczu, z jaką przyszłaś torebką. No, k***a, wstyd. Tak upraszczam, już nie chcę więcej mówić. Wyobrażasz sobie żonę Messiego, żeby się tak zachowywała?" - dobitnie podsumował Annę były prezes Legii. Wątpliwości rozwiane, legenda Barcelony potwierdza i apeluje do Polaków. Lewandowski "bardzo ważny" Marina Łuczenko-Szczęsna reaguje na ataki na Annę Lewandowską Słowa Leśnodorskiego trafiły do żony golkipera reprezentacji Polski. Marina Łuczenko-Szczęsna wzięła w obronę znaną WAG. Bardzo oburzyły ją komentarze prawnika. Sugeruje, że mężczyzna poprzez swoją wypowiedź na temat trenerki, chciał się wybić w mediach. Żona Szczęsnego dodała, że strój partnerek piłkarzy na meczu w żaden sposób nie wpływa na postawę podopiecznych Santosa na boisku, ani na to, jak kobiety wspierają ich z trybun. "To jakaś abstrakcja. Ja się pasjonuję modą. Moda i wizerunek artysty są nieodłącznym elementem mojego stylu. Ja w ogóle nie analizuję tego, czy ktoś będzie myślał o mojej torebce, bransoletce czy moim paznokciu. Zwracam uwagę na cały look i to się dla mnie liczy. Jak idę na mecz, to chcę, żeby było mi wygodnie, przede wszystkim idę tam kibicować" - wyjaśniła. W Hiszpanii głośno o zachowaniu Anny Lewandowskiej przy okazji kolacji Barcelony. A strój to hit