Anna i Robert Lewandowscy od kilku dobrych lat cieszą się dużym zainteresowaniem w Polsce i uchodzą za jedną z najpopularniejszych par show-biznesu. Kilka tygodni temu pojawiły się w mediach zaskakujące informacje, które miały potwierdzać kłopoty w raju. A wszystko zaczęło się po publikacji głośnego wywiadu dla Eleven Sport i Meczyków z kapitanem reprezentacji Polski. Czujni fani zauważyli, że sportowiec podczas rozmowy nie miał na palcu ślubnej obrączki. W sieci szybko rozgorzała dyskusja odnośnie problemów prywatnych gracza. Co więcej, "Lewy" nie pojawił się na urodzinach trenerki fitness. Oczywiście miał ważny argument, bowiem 7 września lider kadry występował w koszulce z orzełkiem na piersi w meczu z Wyspami Owczymi. O partnerce życiowej jednak nie zapomniał. Anna pochwaliła się w mediach prezentem, który otrzymała od podopiecznego Xaviego. Sama również została poddana obserwacji przez kibiców. Zauważono, że celebrytka dużo czasu spędza ze swoim trenerem bachaty - Mathiasem Fontem. Nagły zwrot akcji z Robertem Lewandowskim i zmiana decyzji? "To pewnie byłby szok dla piłkarzy" Anna i Robert Lewandowscy pokazali, jak spędzili wolny wieczór. Nie wybrali się na miasto sami Wszelkie spekulacje o rzekomym kryzysie nie zostały potwierdzone, bowiem para po powrocie piłkarza ze zgrupowania pokazała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcia, ucinając tym samym nurtujący fanów temat. "Lewy" wrócił do gry i we wtorek dopisał na swoje konto kolejną bramkę w klubie, a jego FC Barcelona wygrała z Royal Antwerp aż 5:0. Zwycięstwo "Dumy Katalonii" para świętowała w wyjątkowy sposób. Wybrali się z Ilkay’em Gundoganem i jego ukochaną na wspólną kolację. Napastnik "Blaugrany" ma dobry kontakt z Niemcem, ponieważ panowie swego czasu dzielili szatnię w Borussii Dortmund. Mało tego, były gracz Manchesteru City podkreślał, że cieszy się z faktu, że znów może grać w drużynie z "Biało-Czerwonym". Jak widać, piłkarze wciąż świetnie się dogadują. Anna Lewandowska pokazała kadry z wieczornego wypadu ze znajomymi. Na zdjęciach widać zawodników "Barcy", którzy nie za bardzo byli zainteresowani rozmową. Skupiali wzrok na ekranie telefonu. Michał Probierz mówi "dość", sprawę z Lewandowskim stawia jasno. "Nie oczekiwałbym rewolucji"