Niepokojące wieści napłynęły po meczu Realu Madryt z Villarrealem CF. "Królewscy" przegrali spotkanie 2:3, jednak to nie o postawie piłkarzy Ancelottiego na boisku rozpisywały się hiszpańskie media. Po zakończonym spotkaniu zawodnicy udali się do swoich domów. Inne plany miał jednak Federico Valverde, który czekał na parkingu na Alexa Baenę. Sportowiec zaatakował rywala po tym, jak zdaniem lokalnych dziennikarzy, gracz Villarrealu obrażał jego rodzinę. Już podczas styczniowego meczu, sportowiec miał powiedzieć 24-latkowi: "Popłacz się, bo twój syn się nie urodzi". W sobotę Urugwajczyk miał usłyszeć podobne słowa z ust Baeny. Po meczu Valverde poczekał na rywala na parkingu stadionowym i wymierzył mu cios pięścią. Temat rodziny Urugwajczyka jest bardzo delikatny, ponieważ kilka miesięcy temu jego żona, Mina Bonino była bliska utraty drugiej ciąży. Kobieta za pośrednictwem mediów społecznościowych przyznała, że wraz z piłkarzem przygotowywali się na najgorsze. Na szczęście WAG "Los Blancos" przezwyciężyła trudności. Teraz po incydencie z udziałem jej męża przerwała milczenie i opublikowała poruszający wpis w sieci. Kryzys Lewandowskiego widoczny gołym okiem. Mina Anny mówi sama za siebie Żona piłkarza Realu Madryt zabrała głos w sprawie skandalu po meczu Alex Baena szybko skomentował medialne doniesienia. Zawodnik twierdzi, że nie wypowiedział obraźliwych słów pod adresem rodziny Valverde na boisku. Pomocnik zgłosił już sprawę na policję i wydał oświadczenie. "Słowa ranią bardziej niż pięść. Ja i moja rodzina otrzymaliśmy pogróżki, a nawet życzenia śmierci"- czytamy. Na jego wpis zareagowała ukochana gwiazdora "Królewskich", która w swojej wypowiedzi podkreśliła, że zachowanie Hiszpana na boisku było krzywdzące dla niej i jej rodziny. "Nigdy nie nawołujemy do przemocy. Przykro mi, że otrzymaliście takie groźby. Jednak po tych wszystkich przykrościach, które przeszliśmy, boli mnie fakt, że muszę czytać, że wykorzystaliśmy nasze nieszczęście. Są granice, których nie należy przekraczać, w futbolu nie wszystko jest dozwolone"- dodała ukochana Valverde na Twitterze. Lewandowski o urazie: "Nie mogłem chodzić". Żałuje, że nie zszedł z boiska