Dani Alves z pewnością na długo zapamięta trwający obecnie rok. Niestety, nie będą to jednak dobre wspomnienia. Na krótko po rozpoczęciu nowego roku w mediach pojawiła się informacja o kłopotach Brazylijczyka. Jak się okazało, mężczyzna został aresztowany po tym, jak młoda kobieta oskarżyła go o gwałt. Do zdarzenia miało dojść w grudniu 2022 roku w jednym z klubów w centrum Barcelony. 23-latka od początku trzyma się swojej wersji wydarzeń. Piłkarz natomiast kilkakrotnie zmieniał już swoje zeznania. Najpierw twierdził, że nie zna kobiety oskarżającej go o napaść na tle seksualnym. Następnie 40-latek przyznał, że doszło między nimi do zbliżenia, jednak 23-latka wyraziła na to zgodę. Kolejne zeznania mocno zszokowały kibiców i dziennikarzy - gwiazdor reprezentacji Brazylii stwierdził bowiem, że to on został ofiarą napaści. Finalnie Alves przyznał się, że odbył stosunek płciowy z młodą kobietą, jednak wydarzyło się to za obopólną zgodą. 40-latek wyjawił, że wielokrotnie zmieniał zeznania ze względu na swoją żonę, nie chciał bowiem, by ta dowiedziała się o zdradzie. Neymar i jego ukochana wkrótce zostaną rodzicami. Modelka pokazała brzuszek Joana Sanz przerywa milczenie. Stanęła po stronie Daniego Alvesa Joana Sanz z początku wspierała męża. Gdy jednak na jaw wyszło, że piłkarz rzeczywiście dopuścił się zdrady, modelka odsunęła się od ukochanego i wniosła do sądu papiery rozwodowe. Media przypuszczały, że kobieta nie wierzy w niewinność swojego wybranka i właśnie z tego powodu chce zakończyć związek małżeński. Teraz 30-latka przerwała milczenie i skomentowała medialne pogłoski. Modelka udzieliła wywiadu dziennikarzom magazynu "Vanitatis", podczas którego odniosła się do nieciekawej sytuacji, w jakiej znalazł się jej ukochany. Jak się okazuje, Sanz przemyślała sprawę i... postanowiła wesprzeć męża. 30-latka podkreśliła jednak, że choć będzie wspierać męża, nie będą już nigdy parą. "Chodzę do niego, ponieważ był przy mnie, kiedy go potrzebowałam. To prawda, że zrobił mi też to, ale zanim dzieliliśmy nasze życie, też był przy mnie w ciężkich chwilach. Przyjechał na pogrzeb mamy, dotarł na Teneryfę w dniu, w którym zmarła. Był ze mną, więc teraz jak mogę nie być z nim" - przyznała. Przypomnijmy, że sytuacja Daniego Alvesa nie wygląda najlepiej. Nie tak dawno w mediach opublikowano szczegółowe zeznania ofiary, w których kobieta opowiedziała o tym, co stało się tamtej nocy. Kilka dni temu głos zabrała również kuzynka 23-letniej kobiety, która podzieliła się swoją wersją wydarzeń. Za popełniony czyn Alvesowi grozi od 4 do nawet 12 lat pozbawienia wolności. Toną w zachwytach nad żoną Rzeźniczaka. "Ależ ma pani figurę"