Donald Tusk, który w nowej kadencji Sejmu ma zostać ponownie premierem, od lat życie polityczne łączy z pasją do piłki nożnej. Jego związki ze sportem są zresztą znane, co więcej, niektórzy żartowali nawet, że to na boisku najłatwiej zdobyć przychylność polityka Koalicji Obywatelskiej. Wiele lat temu Agnieszka Pomaska, posłanka pięciu już kadencji Sejmu, na początku swojej politycznej drogi próbowała kopać z przyjaciółmi Tuska w piłkę na boisku oliwskiej AWF. By zdobyć większe uznanie i awansować w partyjnej hierarchii. Gdy był premierem w latach 2007-14, Tusk co czwartek "haratał w gałę" ze współpracownikami. Zdarzało mu się przez to opuścić ważne głosowania. Tusk jest również zapalonym kibicem o czym chętnie pisał w swojej autobiografii "Szczerze". Opisał tam między innymi spotkanie z prezydentem Liberii, a w przeszłości znakomitym piłkarzem Georgem Weah do którego... stanął nawet w kolejce po autograf. Nie często zdarza się w końcu taka gratka dla kogoś zakochanego w futbolu. "Też bym tak chciał" Tusk zresztą w całej swojej politycznej drodze nie unikał porównań polityki ze sportem. "To, co Santos zrobił z polską kadrą, przypomina do złudzenia to, co Kaczyński robi z polskim państwem. Obu żegnamy z ulgą" - pisał nie ukrywając emocji polityk KO po rozstaniu z Fernando Santosem. W "Szczerze" polityk zaskoczył jednak wyznaniem, że to piłka nożna była na czele jego priorytetów. Przy okazji spotkania z byłą gwiazdą AC Milan przyznał zresztą, że trochę zazdrości Liberyjczykowi. Donald Tusk kibicem z "młyna". Szczere wyznanie polityka Miłość Tuska do futbolu to nie tylko "haratanie w gałę", ale też kibicowska przeszłość. "Jako bardzo młody człowiek byłem twardym kibicem z tak zwanego młyna, czyli z tego miejsca, gdzie jest na serio" - mówił Tusk w programie "Teraz MY" na antenie TVN. Potem jednak piłkarscy fani stali się jednymi z jego najzacieklejszych wrogów, a hasło "Donald matole, Twój rząd obalą kibole" często pojawiało się w mediach. Mimo wszystko polityk Koalicji Obywatelskiej nadal utożsamia się z Lechią Gdańsk a także z reprezentacją Polski. Niebawem przekonamy się, czy podczas kolejnej kadencji piłka nożna będzie dla Tuska równie ważna. Na pewno będzie to wdzięczny temat dla mediów, skrzętnie wyłapujących kolejne "smaczki".