Słodko-gorzki nastrój wokół piłkarskiej reprezentacji Polski. Z jednej strony kibice doceniają fakt, że "Biało-Czerwoni" - po raz pierwszy od 36 lat - awansowali do 1/8 finału mistrzostw świata, ale z drugiej trudno jest im przymknąć oko na to, w jakim stylu osiągnięto sukces. Na ten aspekt zwracają uwagę również eksperci, w tym ci zagraniczni. "To był antyfutbol" - podsumowano grę podopiecznych Czesława Michniewicza w przegranym meczu przeciwko Argentynie w "The Independent". W podobnym tonie wypowiedział się Henryk Kasperczak. "Ta drużyna przedstawia się słabo, jest na tym etapie, że cel udało się osiągnąć dużym szczęściem, a także świetnym bramkarzem Wojciechem Szczęsnym. Myśmy w meczu z Argentyną przeszli... obok meczu. Nie da się powiedzieć nic pozytywnego oprócz tego, że zakwalifikowaliśmy się do fazy pucharowej. Jeśli chodzi o nasz styl, technikę, wybieganie, szybkość oraz inne elementy piłkarskie, to nie bardzo cokolwiek pokazaliśmy" - analizował w rozmowie z Interią. Spotkanie Francja - Polska (4 grudnia, godzina 16:00) rozgrzewa zresztą nie tylko miłośników piłki nożnej, ale też polityków. Głos zabrał m.in. prezydent Francji, Emmanuel Macron. "Uważam, że nasza drużyna to znowu bardzo silny i solidny kolektyw. Trener umiejętnie stosował rotację zawodników, pomimo wielu kontuzji. Dzięki temu drużyna przystąpi do meczu z Polską w dobrej dyspozycji" - stwierdził w "Le Parisien" i dodał, że - wedle jego przewidywań - Kylian Mbappe i spółka wygrają 3:1. Jest też komentarz od przedstawiciela polskiej sceny politycznej, a konkretnie od prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Francuskie media wymownie o reprezentacji Polski. "Piłkarskie zero" Jarosław Kaczyński dopytywany o mecz Francja - Polska na mundialu. Odpowiedź obiektem żartów Jarosław Kaczyński kontynuuje przedwyborczą podróż po Polsce. Podczas jednego ze spotkań z wyborcami z Legnicy zapytano go o przewidywany rezultat spotkania Francja - Polska. Uniknął jednoznacznej odpowiedzi, ale powiedział za to coś innego. "Ja bym naprawdę marzył o tym, żeby się powtórzyły czasy, kiedy jesteśmy przynajmniej w tej czwórce tzn. przynajmniej możemy liczyć na czwarte, a może nawet na trzecie miejsce. Trafiliśmy na mistrza świata, ale ja oczywiście jestem pełen wiary" - stwierdził cytowany przez RMF. Później dodał coś, o czym jest teraz w sieci głośno. "Jeśli pojawi się korzystny dla nas wynik, w tym wypadku to musi być zwycięstwo, choćby o jeden punkt, to będę skakał w powietrze" - stwierdził. Chodzi o użycie sformułowania "punkt". Na etapie 1/8 finału mundialu reprezentacje nie walczą już o punkty, te gromadzone były w fazie grupowej. Teraz liczy się tylko zwycięstwo - kto wygra mecz, ten przechodzi do dalszej rundy. Jest jeszcze ewentualność, że politykowi chodziło nie o punkty rozumiane sensu stricto, a o gole, ale to wie zapewne tylko on. Tak czy inaczej wyszło nieporozumienie i niektórzy wieszczą wpadkę. "Znawca piłki numer jeden" - zażartował z wypowiedzi prezesa PiS Janusz Piechociński. Joachim Marx przed meczem Polski z Francją: "Nie można liczyć tylko na karne"