FC Barcelona w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym w ramach Ligi Mistrzów wygrała z Paris Saint-Germain 3:2 i to hiszpańska drużyna była w lepszej sytuacji przed rewanżowym starciem. Wynik drugiego meczu otworzył w 12. minucie Raphinha, a później w zespole "Blaugrany" pojawiły się problemy. W 29. minucie boisko musiał opuścić Ronald Araujo, który dostał czerwoną kartkę za faul na Bradleyu Barcoli tuż przed polem karnym. Gracz nie chciał zejść z murawy, upierając się, że nie sfaulował rywala. Arbiter Istvan Kovacs pozostał jednak niewzruszony na protesty Urugwajczyka. Zdaniem mediów, niewątpliwie incydent na murawie z graczem Barcy wpłynął na losy meczu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 4:1 dla paryżan i tym samym "Duma Katalonii" pożegnała się z Ligą Mistrzów. Robert Lewandowski zagrożony? FC Barcelona wróciła do sprawy sprzed lat Spięcie w Barcelonie. Żona gwiazdora komentuje głośną aferę "Uważam, że w tak kluczowych momentach musisz być pewny, że dostaniesz piłkę, jeśli nie, musisz się powstrzymać. To jasne, że wolę stracić gola, może dać napastnikowi sytuację jeden na jeden. Piłka była nawet dość daleko, więc nie wiem, czy był w stanie ją sięgnąć, ale dać szansę, że może bramkarz nas uratuje. Nawet stracić gola, bo przy czerwonej kartce i grze w jednego mniej... To po prostu zabija twoją grę" - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Ilkay Guendogan, który nie ukrywał rozczarowania z postawy Urugwajczyka. Słowa reprezentanta Niemiec nie pozostały bez echa. Chodzą słuchy, że w szatni "Blaugrany" panuje konflikt. Z kolei kibice twierdzili, że słowa kolegi Roberta Lewandowskiego nie powinny w ogóle zostać wypowiedziane publicznie. W obronie zawodnika stanęła jego żona, która stanowczo odpowiedziała na krytykę pod adresem sportowca. Przed FC Barceloną hitowe starcie w La Liga. W niedzielę (21 kwietnia) gracze Xaviego zmierzą się z Realem Madryt w El Clasico. Najpierw klęska, a teraz takie wieści. Barcelona ukarana przez UEFA