Kilka lat temu zagraniczne media pisały o dramatycznych wydarzeniach z udziałem włoskiego piłkarza. Giovanni Padovani były obrońca niższoligowej drużyny Sancataldese Calcio został oskarżony o zamordowanie swojej dziewczyny Alessandry Matteuzzi. Zabójstwa dokonał ze szczególnym okrucieństwem. Wszystko działo się przed domem kobiety. Ofiara została zaatakowana podczas rozmowy z siostrą, która w słuchawce usłyszała: "Nie, Giovanni, proszę, pomocy". Siostra błyskawicznie wezwała pomoc. Zawodnik znęcał się nad kobietą, kopał ją, uderzał młotkiem po ciele i na koniec w ruch poszła nawet ławka. Matteuzzi zmarła po przewiezieniu do szpitala w wyniku odniesionych ran. Robert Lewandowski zaskoczył, a FC Barcelona ogłasza. To wręcz niebywałe To już koniec. Sąd ogłosił decyzję w sprawie włoskiego piłkarza Napad na kobietę nie był przypadkowy. Zawodnik po rozstaniu bombardował byłą partnerkę wiadomościami, co skłoniło ją do zgłoszenia go na policję. Jednak Włoch nie zamierzał przestać. Wciąż uprzykrzał życie Matteuzzi. Włamywał się do jej samochodu, odłączał liczniki w domu, a nawet próbował wspiąć się na balkon. Ostatecznie posunął się do morderstwa, za które został teraz surowo ukarany. Padovani próbował tłumaczyć się w sądzie, że w chwili ataku nie był w dobrej kondycji psychicznej. Tłumaczenia na nic się jednak nie zdały. Jak podaje znany włoski dziennik "Corriere dello Sport", Sąd Assize w Bolonii, któremu przewodniczył sędzia Domenico Pasquariello, po dwóch godzinach narady ogłosił, że sportowiec został skazany na dożywocie za zamordowanie swojej byłej dziewczyny. Śmiertelnie chora legenda spełni swoje marzenie. Jerzy Dudek w jednej z głównych ról