Grzegorz Krychowiak pozostaje jednym z najpopularniejszych polskich piłkarzy. 34-latek we wrześniu ubiegłego roku zdecydował się na zakończenie reprezentacyjnej kariery, jednak wciąż kontynuuje on swoją przygodę z piłką klubową. Niestety, od jakiegoś czasu nie może on narzekać na nadmiar obowiązków zawodowych. Po przeprowadzce do Arabii Saudyjskiej kariera byłego już członka "Biało-Czerwonych" układała się znakomicie. Najpierw występował on w barwach Al-Shabab, a później przeniósł się do klubu Abha FC, gdzie przez jakiś czas jego trenerem był Czesław Michniewicz. Wraz z końcem czerwca tego roku jednak zakończyła się współpraca Polaka z saudyjskich zespołem i od tamtej pory nie zdołał on znaleźć sobie nowego pracodawcy. Śmiało można stwierdzić, że Krychowiak może pozwolić sobie na tak zwane "chwilowe bezrobocie". W całej swojej karierze zarobił on bowiem do tej pory tyle pieniędzy, że nie musi on spieszyć się z wyborem nowego klubu. Niebywałe osiągnięcie Cristiano Ronaldo. Jeszcze nikt nie dokonał tego tak szybko Majątek Grzegorza Krychowiaka robi wrażenie. W osiągnięciu sukcesu pomogły mu inwestycje "Wprost" oszacował niedawno majątek Grzegorza Krychowiaka na 99 mln złotych. Sumy te wcale nie powinny nikogo dziwić. Warto bowiem przypomnieć, że swego czasu "Krycha" był zawodnikiem jednej z najlepszych drużyn w Europie - Paris Saint-Germain, gdzie za sezon inkasować miał około 5 mln euro. Pieniądze zarobione na boisku to jednak nie wszystko. 34-latek swój majątek powiększył także dzięki licznym inwestycjom. Nie jest tajemnicą, że były piłkarz reprezentacji jest współwłaścicielem kilku spółek zarejestrowanych w Polsce. Najpopularniejszym biznesem 34-letniego piłkarza jest jednak Balamonte, a więc sieć butików z modą włoską, w których kupić można m.in. szyte na miarę garnitury, czy koszule. W przeszłości w kreacjach marki Grzegorza Krychowiaka prezentował się m.in. aktor Mateusz Damięcki. Widać więc, że cieszy się ona ogromną popularnością wśród znanych postaci ze świata polskiego show-biznesu. Marciniak nie wahał się ani chwili. Taką propozycję dostaje się tylko raz