Zaledwie kilka tygodni temu, w październiku 2023 roku Neymar doznał poważnie wyglądającej kontuzji, która wykluczyła go z gry na nawet kilkanaście miesięcy. Z początku 31-latek poważnie podchodził do tematu i regularnie pojawiał się na spotkaniach z fizjoterapeutami. W sieci pojawiły się nawet nagrania z zajęć rehabilitacyjnych Brazylijczyka, na których wręcz krzyczał on z bólu podczas wykonywanych ćwiczeń. Jak się jednak okazało, przeszywający całe ciało ból nie był dla gwiazdora futbolu przeszkodą w... imprezowaniu. Nie tak dawno został on bowiem przyłapany na luksusowym statku "MSC Preziosa". Jest to jeden z największych współczesnych jednostek pasażerskich, na której pokładzie przebywać może nawet 4345 osób. Na gości czeka tam wiele atrakcji, w tym m.in. kasyna, bary, park wodny, a nawet... symulatory Formuły 1. Brazylijskie media przekazały, że ich rodak w rejs wybrał się... służbowo. Jak się bowiem okazało, gwiazdor Al-Hilal został niedawno twarzą firmy MSC Cruisers, która zajmuje się organizacją takich właśnie rejsów. Jedną z atrakcji dla pasażerów miało być m.in. spotkanie z Neymarem. Kibiców jednak nie przekonały tłumaczenia dziennikarzy - napastnik “Canarinhos" został przez nich ostro skrytykowany w mediach społecznościowych. Nikogo nie może to jednak dziwić. 31-latek bowiem w ostatnich latach mocno imprezował, a teraz zamiast skupić się na leczeniu kontuzji, po raz kolejny rzucił się w wir imprez. Reprezentacja Brazylii wciąż szuka trenera. Jose Mourinho jednoznacznie na ten temat Dramat na rejsie Neymara. Policja wszczęła śledztwo Organizatorzy rejsu luksusowym statkiem, choć starali się, jak mogli, by jak najlepiej wypromować swoją działalność, niewiele zyskali na współpracy z Neymarem. Podczas rejsu, którego Brazylijczyk miał być twarzą, doszło bowiem do ogromnej tragedii. Jak donosi brytyjski dziennik “The Sun" jeden z uczestników wycieczki został uznany za zmarłego po tym, jak wyskoczył za burtę. Brazylijski DJ Carlos Alberto Candreva podczas rejsu pokłócił się ze swoją narzeczoną. Mężczyzna jednak zamiast starać się jakoś załagodzić sytuację i na spokojnie pomówić z ukochaną, zdecydował się na desperacki krok. Wyskoczył on bowiem za burtę i wpadł do wody. Choć organizatorzy rejsu od razu wezwali pomoc, poszukiwania nie przyniosły żadnych efektów. We wtorek 2 stycznia mężczyzna został uznany za zmarłego. Sprawą zajmuje się obecnie policja. Co ciekawe, w dniu tragedii Neymara nie było już na pokładzie luksusowego statku. Reprezentant Brazylii opuścił go bowiem 29 grudnia, a więc kilka dni przed tym dramatycznym wydarzeniem. Nie tylko Lewandowski. Młody Polak zostanie graczem La Liga