Franciszek Smuda był bez wątpienia jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie polskiego futbolu. Swoją przygodę z piłką zaczynał od występów na murawie. Reprezentował on wówczas barwy takich klubów jak m.in. Ruch Chorzów, Legia Warszawa, czy Los Angeles Aztecs. Karierę jako zawodnik zakończył w latach 80. na niemieckich boiskach. Tam też zdecydował się na spróbowanie swoich sił w roli szkoleniowca. Po wielu latach trenowania zagranicznych drużyn Smuda wrócił do ojczyzny, gdzie współpracował m.in. z Widzewem Łódź, Wisłą Kraków, czy Lechem Poznań. Największą dumę z pewnością przyniosła mu rola selekcjonera seniorskiej reprezentacji Polski, którą to pełnił w latach 2009-2012. 76-latek z pewnością jeszcze wiele lat dzieliłby się swoją wiedzą i doświadczeniem z młodszymi pokoleniami. W spełnianiu się zawodowo przeszkodziła mu jednak choroba, a mianowicie nowotwór krwi. Miesiąc temu, jak przekazał wówczas Fakt, były selekcjoner "Biało-Czerwonych" przeszedł przeszczep szpiku kostnego. Niestety, operacja ta nie zdołała uratować jego życia. Kilka dni temu w mediach pojawiła się informacja, że utytułowany piłkarz i szkoleniowiec trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie w stanie krytycznym. W niedzielę 18 sierpnia władze Widzewa Łódź potwierdziły to, czego wszyscy się obawiali. Franciszek Smuda przegrał walkę z chorobą. Franciszek Smuda odszedł. Grzegorz Lato wspomina przyjaciela. "Był jednym z najlepszych" Małgorzata Drewniak-Smuda wspierała Franciszka Smudę do samego końca. Tak się poznali Jak przekazał Przegląd Sportowy Onet, jedyną osobą, która mogła odwiedzać Franciszka Smudę w krakowskiej placówce, była jego małżonka Małgorzata Drewniak-Smuda. Kobieta wcale nie była jednak pierwszą miłością trenera. Wcześniej bowiem był on w związku małżeńskim z Haliną, która urodziła mu syna Grzegorza i córkę Sabinę. Relacja ich nie przetrwała jednak próby czasu, a po rozwodzie w jego życiu pojawiła się właśnie Małgorzata, która skradła jego serce od pierwszego wejrzenia. Franciszek Smuda rzadko opowiadał o swojej relacji z drugą małżonką, ta jednak kilkakrotnie ujawniła, jak doszło do tego, że została życiową wybranką jednego z najpopularniejszych działaczy piłkarskich w kraju. Jak się okazało, zakochani poznali się... w gabinecie lekarskim. Małgorzata Drewniak-Smuda bowiem jest okulistką, a 76-latek był niegdyś jej pacjentem. Związek z Franciszkiem Smudą jednak niewiele zmienił w jej życiu prywatnym. Nie odczuła ona bowiem presji związanej z byciem żoną jednego z najbardziej rozpoznawalnych mężczyzn w świecie show-biznesu. "Jestem zupełnie prywatną osobą, z zawodu okulistką. Funkcja mojego męża nie ma związku bezpośrednio ze mną, więc nie widzę potrzeby, aby zbyt wiele mówić tak o sobie, jak i o naszym życiu prywatnym. Zresztą nawet pacjenci nie kojarzą mnie jako żony selekcjonera. Chyba tylko raz mi się zdarzyło, że jakiś pan po tym nieszczęsnym wspólnym wyjeździe do Tajlandii zapytał podczas wizyty o reprezentację. Udałam, że nie wiem, o czym mówi, i zmieniłam temat" - wyjawiła niegdyś w "Magazynie Sportowym". Franciszek Smuda był wyjątkowym trenerem. Tych cytatów nigdy nie zapomnimy