Władze Bayernu Monachium mają twardy orzech do gryzienia. Z mistrzem Niemiec pożegna się Yann Sommer, który w kolejnym sezonie ma występować w barwach Interu Mediolan. Zawodnik już od dawna był "na celowniku" Włochów, jednak na drodze stanęli byli pracodawcy Roberta Lewandowskiego, którzy nie chcieli zaakceptować transferu, dopóki nie znajdą następy reprezentanta Szwajcarii. Problemem Bayernu jest jeszcze niepokojąca sytuacja z Manuelem Neuerem, który wciąż nie wrócił do pełnej sprawności po zerwaniu wiązadeł krzyżowych. Co ciekawe, w ostatnich dniach pojawiły się informacje, że wspomnianych zawodników miałby zastąpić w bramce Wojciech Szczęsny. Padło również nazwisko Kamila Grabary. Emocjonalnie pod najnowszym zdjęciem Roberta Lewandowskiego. Kamil Stoch się nie hamował Dwóch Polaków zasili szeregi Bayernu Monachium? Zaskakujące informacje Jak podają dziennikarze "Tuttosport", władze niemieckiego klubu miały skontaktować się z przedstawicielami Wojciecha Szczęsnego, który to postawił sprawę jasno w kwestii ewentualnych przenosin. "Szczena" zadeklarował, że szczytem jego ambicji nie jest ławka rezerwowych, a w zespole chciałby znaleźć się w pierwszym składzie. Zagraniczne media poinformowały, że "Stara Dama" oczekiwałby za podopiecznego Santosa 10 milionów euro. Na liście życzeń działaczy z Monachium jest również Kamil Grabara, który miał przejąć obowiązki Neuera po jego feralnym wypadku na nartach. Temat jednak szybko ucichł, a miejsce Niemca zajął Sommer. Teraz temat ponownie wraca. W Niemczech coraz częściej mówią o sprowadzeniu graczy reprezentacji Polski. Dowodzący działem piłkarskiego "Bilda" Christian Falk 26 lipca przekazał kibicom, że faktycznie obaj "Biało-Czerwoni" są na ustach byłych pracodawców "Lewego". Falk jest uważany wśród dziennikarzy za rzetelnego eksperta, sam prężnie działa w mediach i tworzy podcast "Bayern Insider". Oprócz podopiecznych Santosa na liście klubu jest Hiszpan David Raya, Bono z Sewilli, Mamardashvili z Walencji, Sanchez z Brighton i Kotarski z Paok. Jeśli wszystkie doniesienia się potwierdzą, kibice wypełnią lukę, która została po Robercie Lewandowskim. Napastnik Barcelony grał w Bundeslidze 12 lat i zapisał się w historii tamtejszej piłki. Łącznie najpierw w barwach Borussii Dortmund, a później w Bayernie Monachium, wystąpił w 562 meczach i zdobył aż 447 goli. Z drugim klubem wywalczył wiele cennych trofeów, a w 2020 roku sięgnął z mistrzami Niemiec po puchar za Ligę Mistrzów. Wielki problem Barcelony, drużyna "krwawi". Media już ogłaszają alarm