Robert Lewandowski niejednokrotnie podkreślał, jak ważne w jego sportowej karierze jest właściwie nieustanne wsparcie bliskich. Zresztą znaczącym jest fakt, że to właśnie żona Anna, mama Iwona, siostra Milena i teściowa Maria towarzyszyły piłkarzowi podczas jego prezentacji na Camp Nou. A wcześniej Milena oglądała jeszcze jego debiut w Barcelonie podczas tournee po Stanach Zjednoczonych. "Lewy" zagrał wówczas w meczu przeciwko Realowi Madryt. Nie wpisał się na listę strzelców, ale zebrał całkiem dobre oceny. Z kolei 13 sierpnia Polak zaliczył swoje premierowe spotkanie w La Liga w meczu FC Barcelona - Rayo Vallecano. W 13. minucie gry trafił nawet do siatki, lecz gol nie został uznany, bo sędzia dopatrzył się spalonego. Później miał jeszcze szanse na zdobycie bramki, lecz ich nie wykorzystał. Pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Ale Lewandowski i jego rodzina mają co świętować. Specjalne powitanie Polaków przed meczem "Lewego"! Historyczna chwila na Camp Nou Anna Lewandowska zapytała fanów o polecenie restauracji w Barcelonie. Ona i jej rodzina zadomawiają się w Katalonii Jeszcze przed spotkaniem na Camp Nou Anna Lewandowska zamieściła na swoim profilu na Instagramie pytanie w języku hiszpańskim, którym niejako... zdradziła pomeczowe plany. Poprosiła internautów o polecenie na ten weekend dobrej restauracji w Barcelonie. Od razu padło podejrzenie, że żona piłkarza szykuje się na świętowanie debiutu Roberta. Rodzina Lewandowskich zadamawia się w Hiszpanii. Trenerka niedawno zdradziła, że świetnie czuje się w nowym miejscu. "Powoli kończymy się rozpakowywać, organizować szkołę i zajęcia dodatkowe. Od jakiegoś czasu przygotowywałam dziewczynki na możliwość przeprowadzki, dużo czasu spędziłyśmy też na Majorce i widzę, że dzięki temu szybko przyzwyczajają się do nowego miejsca. Poza tym od początku jestem zachwycona otwartością Katalończyków na innych ludzi!" - pisała na Instagramie. Anna, Robert, Klara i Laura zamieszkali w w katalońskiej gminie Castelldefels, około 20 km od stadionu Barcelony. "Lewy" czarował na rozgrzewce, ale w meczu szło mu już gorzej