Coraz bliżej końca tegorocznego mundialu i ceremonii zamknięcia imprezy. W grze pozostało już niewiele reprezentacji. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-reprezentacja-polski-opuscila-katar-bylismy-na-pozegnaniu-ka,nId,6453905">Z rywalizacji odpadli m.in. Polacy</a>, którzy swoje zmagania na mistrzostwach świata zakończyli na 1/8 finału turnieju. To duży sukces, bowiem od 36 lat "Biało-Czerwonym" nie udawało się przejść przez fazę grupową. I niemała niespodzianka, bowiem niewielu dawało <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Robertowi Lewandowskiemu</a> i spółce szanse na taki obrót spraw. Zresztą tegoroczny mundial jest pełen sportowych zaskoczeń i piłkarskich cudów. Jednak nawet niespodziewane rezultaty meczów nie przyćmiewają kontrowersji wokół imprezy. Jeszcze zanim się rozpoczęła, organizacje z całego świata alarmowały w sprawie <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-bici-molestowani-i-upokarzani-w-podziemnym-wiezieniu-horror-,nId,6395501">łamania praw człowieka w Katarze</a>. Na niewiele się to zdało. Zresztą podobnie jak przed czterema laty, kiedy to wiele środowisk zgłaszało poważne wątpliwości co do organizowania mistrzostw świata w Rosji. Podnoszono, że przecież to kraj-agresor, który od (wówczas) czterech lat okupuje tereny ukraińskie. Zbrojna agresja rozpoczęła się w lutym 2014 roku, a eskalacja wojennych działań nastąpiła osiem lat później i trwa do teraz. Tym bardziej niesmacznie wspomina się obrazki z wielkiej fety, kiedy to mundial otwierał Władimir Putin. Wygłosił nawet oficjalne przemówienie, a to wszystko na stadionie w Łużnikach. Dokładnie tym samym, na którym kilka miesięcy temu dyktator z Kremla celebrował ósmą rocznicę aneksji Krymu. Wcześniej do historii przeszło zwłaszcza jedno wydarzenie z ceremonii otwarcia mistrzostw świata 2018. <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-polacy-skrzywdzeni-w-katarze-ostre-slowa-szczesnego-to-jest-,nId,6450597">Polacy skrzywdzeni w Katarze? Ostre słowa Szczęsnego. "To jest skandal"</a> Robbie Williams wywołał skandal na mundialu w Rosji. Teraz wystąpi... podczas mistrzostw świata w Katarze Gwiazdą ceremonii otwarcia mundialu w Rosji był Robbie Williams. Z murawy moskiewskiego stadionu wykonał swoje przeboje: "Angel" w duecie ze śpiewaczką operową Aidą Garifulliną, "Let me entertain you", "Feel" oraz "Rock DJ". Przy ostatnim z hitów wydarzyło się coś zaskakującego. Wokalista zmienił kawałek tekstu i zamiast "But you're making me feel so nice" zaśpiewał: "I did this for free" [zrobiłem to za darmo], a następnie... pokazał środkowy palec. A to wszystko na oczach obecnego na miejscu Władimira Putina. Realizator nie zdążył zareagować i gest zobaczył cały świat. Część osób sądziła, że był to protest artysty przeciwko polityce i działaniom prezydenta Federacji Rosyjskiej. Trudno jednak spodziewać się, aby była to prawda. Bardziej możliwe jest to, że Williams chciał dać prztyczka w nos krytykom, którzy zarzucali mu, że za ten występ wziął od Putina brudne pieniądze. Według innej wersji był to sprzeciw Robbiego wobec zakazu gospodarzy, którzy zabronili mu wykonać "Party like a Russian". Ciekawostką jest, że tamten niespodziewany ruch Williamsa najwyraźniej nie zniechęcił Katarczyków. Zaproponowali mu, aby przyjechał do Kataru i dał występ w trakcie tegorocznych mistrzostw świata. Wokalista zaproszenie przyjął. Jego koncert planowany jest na 8 grudnia. Za akceptację oferty Robbie zbiera krytykę. On sam broni planów przyjazdu na mundial. Podkreśla, że nie akceptuje łamania praw człowieka, ale dochodzi do tego nie tylko w Katarze, więc "hipokryzją" byłoby nie wystąpić w Dosze. <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-dramat-ghanskiego-pilkarza-jego-corka-trafila-do-szpitala-po,nId,6450592">Dramat ghańskiego piłkarza. Jego córka trafiła do szpitala podczas meczu</a>