Cristiano Ronaldo jest obecnie jednym z najpopularniejszych piłkarzy na świecie. Jego profile w mediach społecznościowych obserwują miliony fanów, którzy uważnie śledzą jego życie prywatne. Napastnik Al-Nassr o kilku lat związany jest z celebrytką, Goerginą Roriguez. Para mieszka z piątką dzieci w Arabii Saudyjskiej. Można powiedzieć, że Portugalczyk u boku modelki zaznał w końcu szczęścia, choć zagraniczni dziennikarze sugerują, że w życiu miłosnym "CR7" nastapił lekki kryzys. O poprzednich związkach piłkarza rozpisywały się swego czasu tabloidy. 38-latek w 2009 r. związał się z rosyjską modelką, Iriną Shayk. Para brylowała wspólnie na salonach. Jak się okazuje, na krótko przed tym, jak się poznali, doszło do ciekawej sytuacji z udziałem Ronaldo, który grał jeszcze dla Manchesteru United. Sportowiec zdecydował się poświęcić jeden ze swoich drogich samochodów. Najpierw przepisał majątek na matkę, a teraz to. Gwiazdor PSG zgarnie dużą sumę Ronaldo był zakochany w znanej piosenkarce? Pracownik opowiedział, co otrzymał od zawodnika Angielski portal "The Sun" ujawnił zaskakujący fakt z życia czołowego piłkarza. Jak się okazuje, kilkanaście lat temu "CR7" chciał sprzedać ówczesnemu masazyście Manchesteru United jeden ze swoich samochodów. Mowa o kabriolecie Porsche, za który Portugalczyk chciał połowę ceny. Mężczyzna miał w zamian dać mu numer telefonu do gwiazdy pop, Kimberly Wyatt, piosenkarki Pussycat Dolls. Sportowiec chciał umówić się na randkę z artystką po tym, jak obejrzał jej występ w programie "X Factor". "To było na przełomie marca i kwietnia. Cristiano odchodził do Realu Madryt. Chciał numer do dziewczyny z X Factora. Pomyślałem sobie: co mnie to obchodzi? Dostaję numery ich dziewczyn, a i tak nic z tego nie mam. Ronaldo powiedział mi, że kiedy przejdzie do Realu, sprzeda mi Porsche za pół ceny. Zdobycie numeru piosenkarki zajęło mi około 10 minut" - mówił pracownik "Czerwonych Diabłów", Giggling Rod. Mężczyzna zrobił niezły biznes, bowiem kupił od Portugalczyka auto za 30 tys. funtów, a sprzedał za tyle, ile pierwotnie kosztowało. "Dosłownie miałem to na jedną noc. Poszedłem do jego domu, odebrałem auto, wpłaciłem pieniądze do banku, sprzedałem za 60 000 funtów następnego dnia i miałem wspaniałe wakacje na Malediwach tego lata" - dodał masażysta. Paweł Wszołek bije się w pierś po przytyku do Strasburgera i Familiady. Wywołał burzę. "To był błąd"