Ronaldinho choć jest ikoną futbolu i wzorem do naśladowania dla wielu młodych piłkarzy z całego świata, inni ludzie nie koniecznie powinni brać z niego przykład, jeśli chodzi o życie prywatne. Pochodzący z Porto Alegre gwiazdor w ostatnich latach dość często miał problemy z prawem. W 2018 roku były zawodnik klubu FC Barcelona ukazany został za budowanie platformy rybackiej w strefie ochronnej jeziora Guaiba, w wyniku czego stracił brazylijski paszport. Utrata dokumentów nie przeszkodziła mu jednak w podróżach za granicę. Dwa lata później piłkarz został bowiem zatrzymany na terenie Paragwaju, gdzie posługiwał się fałszywymi dokumentami tożsamości. Za kratkami spędził wówczas sześć miesięcy. David Beckham bezlitośnie "obnażony". Ani myśli dłużej milczeć. "Wszystko to kłamstwa" Teraz mistrz świata z 2002 roku po raz kolejny popadł konflikt z prawem. 43-latek bowiem dwukrotnie nie stawił się na przesłuchanie w związku z oszustwami na kryptowalutach. O co dokładnie chodzi? Już tłumaczymy. Policja ściga Ronaldinho. Brazylijczyk znów wpakował się w tarapaty Nie tak dawno w mediach pojawiła się informacja o problemach strony internetowej "18kRonaldinho", której legendarny piłkarz był ambasadorem. Strona ta miała obiecywać swoim klientom zyski na kryptowalutach. Aby zacząć zarabiać, użytkownik musiał “jedynie" wpłacić 30 dolarów w postaci kryptowalut. Właściciele strony mieli natomiast wypłacać klientom dwa procent tej kwoty każdego dnia. Jak się jednak okazało, właściciele strony internetowej nie mieli zamiaru pomóc swoim klientom się wzbogacić. Przeciwko firmie złożono pozew o odszkodowanie na ponad 60 milionów dolarów. Grozili, że pobiją dzieci z Polonii Warszawa. Policja zabrała głos w sprawie Brazylijska komisja śledcza Izby Deputowanych rozpoczęła już śledztwo w tej sprawie. W gronie podejrzanych znalazł się m.in. Ronaldinho, który przez długi czas był ambasadorem strony internetowej. Prawnicy 43-latka oznajmili jednak, że ich klient także został ofiarą oszustwa i nie miał pojęcia, jakie zamiary ma firma, która zaoferowała mu współpracę. Aby wyjaśnić całą sytuację, były gwiazdor futbolu miał stawić się na przesłuchaniu przed komisją. Ostatecznie jednak nie zjawił się on na miejscu, a swoją nieobecność tłumaczył... niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Wrze w Hiszpanii po wywiadzie Roberta Lewandowskiego. Cios w Xaviego? "Kwestionuje podejście" Choć Ronaldinho otrzymał od komisji drugą szansę na złożenie zeznań i oczyszczenie się z zarzutów. Mężczyzna jednak i tym razem nie zjawił się na przesłuchaniu, przez co komisja śledcza musiała podjąć zdecydowane działania. Brazylijska prokuratura wniosła o zakaz opuszczania granic kraju dla 43-letniego sportowca oraz anulowanie ważności jego paszportu. To jednak nie koniec. Funkcjonariusze nie zastali Ronaldinho w jego rezydencji. Skończyło się więc jedynie na jej przeszukaniu. Co ciekawe, sam zainteresowany zdaje się nie przejmować swoimi kłopotami. We wtorek mężczyzna opublikował w mediach społecznościowych filmik, na którym rozdawał autografy fanom podczas meczu Atletico Mineiro z Santosem. Przełomowe wieści ws. Rubialesa. Wyciekło nagranie. Nowe światło na sprawę