Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan od 2016 roku są szczęśliwym małżeństwem. Para doczekała się nawet wspólnego dziecka - dwuletniego już Henryka. Chłopiec, podobnie jak jego starsi bracia przyrodni, przyszedł na świat po tym, jak były piłkarz i prezenterka telewizyjna zdecydowali się na spróbowanie metody in vitro. W ostatnim czasie ta metoda zapładniania była w Polsce mocno krytykowana, głównie przez księży. Kilka miesięcy temu głośno zrobiło się także o słowach prof. Wojciecha Roszkowskiego, który podjął się napisania podręcznika do nowego przedmiotu w szkołach ponadpodstawowych - Historii i Teraźniejszości. Były europoseł PiS sugerował tam, że dzieci urodzone dzięki metodzie in vitro są "hodowane". Rozenek błyszczy na obozie Lewandowskiej. Fani: "Lepsza figura niż u Ani" Majdan podjął już decyzję. Nie ma zamiaru ochrzcić synka, powiedział to wprost Właśnie ten fragment podręcznika napisano przez prof. Roszkowskiego zwrócił uwagę Radosława Majdana, który z rozmowie z "Przeglądem Sportowym" powiedział wprost, co myśli na ten temat. Dziennikarze “Przeglądu Sportowego" przytoczyli także słowa pewnego księdza, który kilka lat temu stwierdził, że "dzieci z in vitro mają dotykową bruzdę, wadę genetyczną". Były reprezentant Polski nie gryzł się w język. Ukochana Majdana, Małgorzata Rozenek od lat wspiera pary w walce z niepłodnością dzięki fundacji MRM. Ostatnio celebrytka spotkała się z Donaldem Tuskiem, by porozmawiać o metodzie in vitro jako rozwiązaniu problemów z założeniem szczęśliwej rodziny. Żona rzecznika PZPN pobiła rekord Polski. Co za wyczyn!