Anna Lewandowska podczas swojej ostatniej wizyty w Polsce miała pełne ręce roboty. 35-latka jak co roku na kilka dni przed świętami spotkała się ze swoimi przyjaciółkami, zorganizowała wigilię pracowniczą, podczas której bawiła się ze swoimi współpracownikami w restauracji męża "NINE's", a następnie całe święta Bożego Narodzenia spędziła w towarzystwie swoich najbliższych. To dlatego Anna Lewandowska zrezygnowała z karate. "Musiałam wybrać" Anna Lewandowska nie zamierza milczeć. Przeraża ją obecna sytuacja w Polsce Będąc w Warszawie trenerka fitness znalazła również czas na rozmowy z mediami. Pojawiła się ona w podcaście "Zza Kulis", którego prowadzącym jest Maks Behr. Podczas tego wywiadu żona kapitana reprezentacji Polski poruszyła wiele tematów związanych z jej życiem prywatnym i zawodowym. Nie obyło się również bez trudnych pytań. Jednym z nich było pytanie o motywację i siłę do działania. Anna Lewandowska, choć wydaje się kobietą niezniszczalną, przyznała, że bywały momenty, w których chciała się poddać. Główną tego przyczyną był... hejt. Lewandowska podkreśliła, że nie tylko osoby znane mierzą się z hejtem. Obecnie dotyka on wielu ludzi, w tym m.in. dzieci i młodzież. To właśnie wzrost hejtu wśród młodych ludzi niepokoi trenerkę fitness najbardziej. "Pomyślmy teraz o czymś innym. Co się dzieje w dzisiejszych czasach i jakie statystyki są przerażające, jeśli chodzi o depresję dzieci? Co się dzieje i jaki procent jest prób samobójczych u dzieci? Co się dzieje z zaburzeniami psychicznymi dzieci? To jest na trzecim miejscu problem w Polsce. I ja będę chciała o tym mówić coraz częściej. Jestem mamą dwójki dzieci - jednej córki, która jest bardzo wrażliwa, delikatna, empatyczna, emocjonalna, która już widzi coraz więcej i dotyka pewnych problemów, zadaje pewne pytania, które mnie już przerażają" - przyznała. Ronaldo kupił posiadłość na "Wyspie Miliarderów"? Zaskakujące doniesienia Zdaniem 35-latki do wzrostu hejtu w ostatnich latach przyczynia się obecna sytuacja na świecie. Jest na nim bowiem coraz więcej agresji i przemocy, co przekłada się na zachowania internautów. "Otwieram Internet i czytam na przykład w komentarzach pod bardzo pozytywnym, rodzinnym postem bardzo negatywne rzeczy. I oczywiście, to są pewne frustracje, bo na świecie dzieje się źle. Są wojny, była pandemia, dzieci umierają, ludzie umierają, mamy problem, ludzie nie mają za co żyć. To jest problem ogromny, który powoduje tą frustrację. I to jest pewne wytłumaczenie tego problemu. Ale zróbmy coś dalej. Ja na pewno będę o tym mówiła coraz częściej" - powiedziała. Klęska Lewandowskiego, Fajdek reaguje na memy. "Jesteście bezlitośni"