Nie milkną echa dyskusji po charytatywnym odcinku Familiady. Kacper Tobiasz, Paweł Wszołek, Patryk Sokołowski, Cezary Miszta i Artur Jędrzejczyk pojawili się w studiu TVP i w trakcie show reprezentowali piłkarską drużynę Legii Warszawa. Ich przeciwnikami był zespół koszykarzy złożony z Łukasza Koszarka, Dariusza Wyki, Grzegorza Kulki, Grzegorza Kamińskiego oraz Benjamina Didiera-Urbaniaka. Format zabawy jest doskonale znany. Uczestnicy starają się udzielić możliwie najpopularniejszej wśród ankietowanych odpowiedzi na zadane pytanie. Prawidłowe "strzały" są premiowane, choć nie każdemu udaje się punkty zdobywać. Zauważono, że sztuka ta nie wyszła Wszołkowi, który nie udzielił żadnej punktowanej odpowiedzi na pięć pytań. O co pytał go gospodarz, Karol Strasburger? O m.in. "roślinę, która kojarzy się z Wielkanocą" (padła odpowiedź "tulipany", lecz już po czasie), o "szczególny dzień tygodnia od końcówki karnawału do Wielkanocy włącznie" (odpowiedź Wszołka: "Wielka Środa") oraz o to, "o czym na pewno nie zapomni dziecko, rysując zająca" (piłkarz Legii postawił na "jajko"). Cezary Kulesza przekazał świetną wiadomość dla kibiców. Chodzi o finał Pucharu Polski Paweł Wszołek z zarzutami w kierunku Familiady. Po reakcji Strasburgera publicznie bije się w pierś Passa zawodnika Legii była tematem żartów w sieci. Co na to sam zainteresowany? Stwierdził, że odcinek zmontowano tak, że postawiono go w niekorzystnym świetle. Na zarzut zareagował Strasburger. "Sportowcy powinni nauczyć się przegrywać z uśmiechem i radością. Bezkonfliktowo. Powiedziałbym, że to dość niesympatyczna i przykra sytuacja" - ocenił w rozmowie z Plotkiem. I dodał: Paweł Wszołek najwyraźniej przemyślał sprawę, bo teraz wypowiada się w innym tonie niż wcześniej. "Ja się z tego śmieję, mam do tego dystans. Cel był charytatywny. Zabawa była najważniejsza, ja znam swoją wartość. Trochę rozśmieszyłem babcię i dziadka, z tego, co słyszałem. To było też trochę dla nich. Jest jak jest, każdy ma prawo do swojej opinii" - wyjaśnia na kanale Meczyki. I podsumowuje, bijąc się w pierś: "Niepotrzebnie zareagowałem zbyt wybuchowo. To był błąd". Ekstraklasa znów wyśmiewana za granicą. "Kolejna perełka z polskiej ligi"