Erling Haaland jest sportowcem, który mimo młodego wieku odnosi ogromne sukcesy na arenach międzynarodowych, a co za tym idzie - z dnia na dzień może pochwalić się coraz większym majątkiem. Norweski gwiazdor swoją przygodę z futbolem rozpoczął od występów w juniorskim zespole klubu Bryne FK. W 2016 roku dołączył do pierwszego składu, w którym zaliczył 16 występów. Niestety, nie udało mu się wówczas zdobyć ani jednej bramki. Te zaczęły pojawiać się na koncie Haalanda po przejściu do Molde FK. Talent młodego piłkarza zauważyli wówczas działacze z zagranicy. Platforma Viaplay zapowiada zmiany, może wycofać się z Polski W 2019 roku Norweg podpisał pięcioletni kontrakt z austriackim klubem Red Bull Salzburg. Urodzony w Leeds zawodnik nie nacieszył się jednak długo występami w barwach "Die Bullen". W grudniu tego samego roku Borussia Dortmund ogłosiła kupno młodego piłkarza. Haaland w barwach dawnego klubu Roberta Lewandowskiego zadebiutował w styczniu 2020. Wówczas napastnik ze Skandynawii zaliczył hat-tricka i pomógł swojej drużynie wygrać mecz 5:3. 10 maja 2022 utalentowanego sportowca wykupił Manchester City. Erling Haaland niemal od razu zaaklimatyzował się w lidze angielskiej i zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Trzeba przyznać, że Norweg ma za sobą wyjątkowo udany sezon - podopieczni Pepa Guardioli zdobyli bowiem potrójną koronę, co w świecie futbolu zdarza się niezbyt często. Nic więc dziwnego, że piłkarze z Jackiem Grealishem na czele rzucili się w wir imprez. Haaland przyłapany za kierownicą luksusowego auta. Jego cena może zaskoczyć Erling Haaland przed startem nowego sezonu postanowił w pełni wykorzystać krótki urlop. Gwiazdor przebywa obecnie w Monako, gdzie beztrosko korzysta z uroków życia. Nie tak dawno piłkarz Manchesteru City został przyłapany przez kibiców i dziennikarzy za kierownicą luksusowego auta Ferrari Monza SP2. Jest to, warto zaznaczyć, wyjątkowy samochód - na świecie jest bowiem jedynie 499 egzemplarzy tego pojazdu. Każdy z nich trafił w posiadanie wyjątkowo zamożnych osób. Nic więc dziwnego, że cena auta może zwalić z nóg - sięga bowiem 1,8 mln dolarów, a więc ponad 7,1 mln złotych. Nie od dziś wiadomo, że Erling Haaland uwielbia życie w luksusach. Norweg słynie z zamiłowania do m.in. zegarków. Kiedy 22-latek opuszczał Borussię Dortmund, podarował on wszystkim kolegom i pracownikom klubu bogato zdobione czasomierze. Sam często widywany jest z zegarkami wartymi krocie na nadgarstku. W ostatnim czasie gwiazdor futbolu zainteresował się również samochodami. Reprezentant Norwegii w swojej kolekcji ma już kilka luksusowych aut. Nie wiadomo jednak, czy samochód, w którym przyłapany został w Monako jest jego nowym nabytkiem. Nagrali piłkarzy Barcelony, "Lewy" zaskoczył. Jego reakcja mówi wszystko