Rodzina Roberta Lewandowskiego i on sam świetnie zaadaptowali się do nowego życia w Barcelonie. Wspominała o tym Anna w rozmowie z "Mundo Deportivo". Wyjaśniała, co zmieniło się w jej codzienności po przeprowadzce z Monachium. "To była dla mnie duża zmiana. Dzień zaczynam teraz od treningu, a następnie przygotowuję zdrowe śniadanie dla całej rodziny. Kilka miesięcy temu poszłabym do pracy na osiem, dziewięć godzin, ale odkąd jestem w Barcelonie nauczyłam się żyć inaczej. Teraz bardziej cieszę się życiem i znalazłam idealną równowagę" - wyjaśniała żona piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony. Teraz, za pośrednictwem InstaStories, doprecyzowała, jak konkretnie wygląda jej typowy dzień w Katalonii. "Mój 'look' w Barcelonie zdecydowanie jest wyluzowany. Rano szkoła z dziećmi, praca przez telefon, treningi, tańce, rower, zabawy z dziećmi, a jeśli spotkania, to również w wyluzowanych miejscówkach" - opisała. Nie brakuje też chwil ze znajomymi i bliskimi. Lewandowskich odwiedziła właśnie Maria Stachurska, mama Anny. Jej wizyta w Barcelonie nie jest jednak związana wyłącznie z chęcią spotkania się z córką i rodziną. Spekulacje wokół zdjęcia Anny Lewandowskiej i Antoneli Roccuzzo. Są pewni: "Messi i Lewy razem" Ważna chwila mamy Anny Lewandowskiej w Barcelonie. Zauważono jej dokonania i niezwykłą historię, którą opowiedziała Okazuje się, że Maria Stachurska zawitała do Barcelony na specjalne zaproszenie od Centre Excursionista de Catalunya. To organizacja sportowo-kulturalna, która zdecydowała się na pokaz filmu "Położna" w reżyserii i realizacji matki Anny Lewandowskiej. Chodzi o dokument o życiu Stanisławy Leszczyńskiej, która została osadzona w obozie Auschwitz-Birkenau. Tam odebrała 3 tysiące porodów i ratowała życie nowo narodzonych dzieci, sprzeciwiając się tym samym rozkazom Josefa Mengele. Premiera odbyła się 1 czerwca 2020 roku. Oprócz filmu powstała również książką o Leszczyńskiej. W rozmowie z "Vivą!" Maria Stachurska opowiadała, jak to się stało, że wróciła do tej historii. "W młodości obiecałam sobie, że nigdy nie wejdę do obozu Auschwitz–Birkenau, bo to straszne miejsce. Ale widać było mi to pisane. Kiedyś pewna osoba z mojej Wspólnoty przy kościele Najświętszego Zbawiciela w Warszawie zaproponowała, żeby zrobić wystawę o niesamowitej kobiecie z Auschwitz–Birkenau. Zapytałam: 'A o kim?'. A ona: 'O Stanisławie Leszczyńskiej, położnej'. Roześmiałam się i powiedziałam: 'Rób, udostępnię ci materiały, bo to moja ciocia, ale mnie w to nie mieszaj'" - rozpoczęła. Co wydarzyło się później? "Wystawa ruszyła do Rzymu, gdzie zainteresowali się nią Austriacy, wtedy dostałam też propozycję zrobienia filmu. Ale dopiero kiedy złożyłam scenariusz do PISF, gdzie został jednogłośnie przyjęty, pomyślałam: drzwi otwarte, trzeba robić film. Kiedy już go montowałam, nagle wydawnictwo Burda zaproponowało mi napisanie biografii cioci. Byłam bardzo zaskoczona, bo myślałam, że temat już zamknęłam i jestem od niego wolna" - opowiedziała Stachurska. O projekcji filmu na sali w Katalonii poinformowała Anna na Instagramie. "Dziś film mojej mamy 'Położna' na specjalne zaproszenie w Barcelonie" - napisała. Podzieliła się fotografią z wyjątkowego wydarzenia. Według Marii Stachurskiej Anna ma w sobie coś z cioci, Stanisławy Leszczyńskiej. To hart ducha. "Jest zahartowana jak każdy sportowiec. Stawia sobie duże wymagania i idzie do celu. Takie tradycje jak stół czy choinka ma wpojone od dziecka, ale nie chciała grać na fortepianie. Za to sama wprowadza muzykę do swojego domu. Jest fortepian, na którym Klara rozpoczęła już naukę. U Leszczyńskich muzyka zawsze grała pierwsze skrzypce. Wujek Heniek w pierwszą Wigilię po śmieci mamy napisał dla niej 'Dumkę wigilijną' na cytry, którą później przetransponowałam na fortepian i gramy ją na wszystkich uroczystościach rodzinnych. Przy jej dźwiękach szłam do ślubu, wujkowie siedzieli przy ołtarzu i grali ją na cytrach, gdy Ania była chrzczona, czy kiedy chrzciliśmy Piotrka. (...) To jest utwór dedykowany naszej cioci Stanisławie Leszczyńskiej" - wyznawała "Vivie!". Anna Lewandowska podjęła się kolejnego wyzwania. "Czas na nowe doświadczenie"