Niedawno Magdalena Stępień podzieliła się w sieci ogromnym, życiowym dramatem. Była modelka usłyszała porażającą diagnozę. Okazało się, że mały Oliwier - syn jej i Jakuba Rzeźniczaka - jest poważnie chory. Chłopiec ma nowotwór, a konkretnie rzadki, spory, wyjątkowo agresywny i trudny w leczeniu guz wątroby. Szansy na pomoc Stępień upatruje w wyjeździe do specjalistycznej kliniki w Izraelu. Jednak koszty z tym związane są gigantyczne, szacuje się je na około 350 tysięcy złotych. Była partnerka piłkarza Wisły Płock poprosiła internautów o wsparcie. Założyła zbiórkę pieniężną na leczenie syna. Kwota została zebrana w błyskawicznym tempie. JAKUB RZEŹNICZAK ZAMIEŚCIŁ PORUSZAJĄCY APEL. WALCZY O ŻYCIE CHOREGO SYNA Dziki Trener o wątpliwościach wokół zrzutki na leczenie syna Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień Zrzutka zakończyła się sukcesem, ale sam fakt jej powstania budzi pewne kontrowersje. W sieci głośno jest o nagraniu, jakie zamieścił Michał Bodzioch przedstawiający się jako Dziki Trener. Mężczyzna zgromadził na swoim profilu w mediach społecznościowych sporą rzeszę obserwatorów, ale jego filmik o zbiórce na leczenie Oliwiera zatacza szersze kręgi.Bodzioch zastanawiał się, jak to jest, że rodziców chłopca, którzy - w jego opinii - zarabiają niemałe pieniądze i zapewne mają trochę nieruchomości i ruchomości, nie stać na sfinansowanie leczenia syna. Wyliczał, że Rzeźniczak od wielu lat jest piłkarzem i ambasadorem popularnych marek, a Stępień nazywana jest influencerką. Podkreślał, że jeszcze niedawno kobieta chwaliła się wyjazdami do egzotycznych miejsc. Dziki Trener twierdzi, że w pierwszej kolejności piłkarz i jego była partnerka powinni sprzedać część majątku, zwrócić się z prośbą o pożyczkę do bogatszych znajomych, a dopiero później ewentualnie apelować o finansową pomoc obcych ludzi. "Ojciec piłkarz, mający kumpli piłkarz, jeżdżących luksusowymi samochodami, którzy często są milionerami, nie wpadł na to, żeby od nich po prostu pożyczyć te pieniądze" - perorował i przypominał o medialnych publikacjach na temat rzekomo dość wystawnego życia sportowca. Wedle jego słów Rzeźniczak miał podarować narzeczonej drogi pierścionek zaręczynowy, zafundować lot nad Manhattanem i zagraniczne wakacje. Magdalena Stępień odpowiada Dzikiemu Trenerowi Po publikacji Dzikiego Trenera Magdalena Stępień wydała oświadczenie. Podkreśliła, że nie ma pieniędzy na leczenie Oliwiera. Wyznała, że nie ma zamożnej rodziny, apartamentu, samochodu ani wysokich alimentów. Jest osobą bezrobotną, posiada skromne oszczędności, mieszka u matki, a w podróże jeździła, bo "nie mogła sobie poradzić z tym wszystkim, co ją spotkało". Zaznaczyła również, że teraz wylewa się na nią sporo krytyki. Burza w sieci po nagraniu Dzikiego Trenera. Stanowski o Rzeźniczaku: "Nie wiem, czy w ogóle ma jakiekolwiek argumenty na uratowanie twarzy" W sieci trwa burzliwa dyskusja nad filmem Dzikiego Trenera i w ogóle całą sytuacją. Wielu internautów sporo zarzuca Rzeźniczakowi. "Wielki wstyd dla Rzeźniczaka, nawet koledzy z ekstraklasowego boiska wspierali zbiórkę", "Następnym razem zastanowię się sto razy zanim cokolwiek wpłacę" - piszą.O zabranie głosu poproszono m.in. Krzysztofa Stanowskiego. Dziennikarz podkreślił, że Magdalena Stępień sporo przeszła i że "jest mu nieopisanie żal tej dziewczyny". "Jest mi żal dziewczyny, która została porzucona tuż przed porodem, która sama musi mierzyć się z macierzyństwem i która dowiaduje się, że jej syn jest śmiertelnie chory. Nie chcę uczestniczyć w nakręcaniu hejtu na nią" - dodawał. Stanowski liczy, że Rzeźniczak sam wszystko skomentuje i przedstawi swój punkt widzenia.