Mijający rok upłynął Jakubowi Błaszczykowskiemu pod znakiem podejmowania trudnych, przełomowych decyzji. Ostatnio postanowił sprzedać część swoich udziałów w Wiśle Kraków. Nabywcą akcji jest Adam Łanoszka. Wcześniej poinformował z kolei o oficjalnym i ostatecznym zakończeniu piłkarskiej kariery. "Drodzy Kibice. Każda droga ma swój koniec... Dziękuję bardzo za wielkie wsparcie, które otrzymywałem na każdym kroku. Warto było grać, poświęcać się dla Was. Podjąłem niełatwą dla mnie decyzję o zakończeniu kariery. Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam. Kuba" - przekazał we wpisie w mediach społecznościowych. Chwilę wcześniej, w czerwcu, po kilku latach przerwy wrócił na zgrupowanie reprezentacji Polski, by po raz ostatni rozegrać mecz z orzełkiem na piersi. Pożegnał się z kolegami i kibicami w spotkaniu towarzyskim przeciwko Niemcom. Gdy schodził z boiska, symbolicznie przekazał kapitańską opaskę Robertowi Lewandowskiemu. Wokół relacji obu zawodników narosło wiele plotek i spekulacji. Jasne było, że ich stosunki nie są najgorętsze, ale najwyraźniej daleko im do otwartego konfliktu. Tak przynajmniej wynika z najnowszej wypowiedzi "Błaszcza" z programu Moniki Olejnik. Przy okazji wizyty w studiu wrócił też pamięcią do rodzinnego dramatu. Minęły długie lata, lecz w jego sercu i pamięci wspomnienia wciąż są żywe. Błaszczykowski wprost ws. polskiej kadry. Jednoznaczna reakcja na ruch Probierza Kuba Błaszczykowski wraca pamięcią do rodzinnej tragedii. "Ta pustka już zostanie" Gdy Jakub Błaszczykowski miał 11 lat, w tragicznych okolicznościach stracił mamę. Zmarła od ran zadanych jej nożem przez męża, a tatę młodego piłkarza. Co gorsza, Kuba po wszystkim mierzył się nie tylko z żałobą i traumą, ale też z nierozumieniem ze strony rówieśników. Niesprawiedliwie oceniali go przez pryzmat karygodnego czynu ojca. On sam zastanawiał się wówczas, dlaczego ma odpowiadać za coś, czego się przecież nie dopuścił. Pamięta też, że mama marzyła, aby kiedyś został piłkarzem. Ma duży żal, że na własne oczy nie zobaczyła, jak spełnia się jej wielkie pragnienie. "To jest taka część w moim życiu, gdzie jest pusto. Gdzie totalnie nic się nie dzieje od kilkudziesięciu lat. Na pewno to jest coś, co sprawia mi ogromną przykrość, jest ogromny żal, bo chciałbym się tym podzielić. Sukcesami, tym, co osiągnąłem. Chciałbym oddać to, co mama mi dała, jak byłem młody" - zdradził "Błaszczu". Oddałby wiele, aby zobaczyć, jak mama z uśmiechem na twarzy obserwuje jego osiągnięcia i przekonuje się, że warto tak mocno wierzyć w to, że będzie profesjonalnie grał w piłkę. "Tym bardziej że wiem, jak jej na tym zależało i widziałem, że była przekonana, że tak się stanie. Do końca życia nie będę w stanie tego wypełnić. Niestety, ta pustka już zostanie" - podsumował. Ależ informacje dla Wisły Kraków. Nadchodzi przełom