Jan Bednarek zapewne nie będzie dobrze wspominał piątkowego meczu w Londynie. Jego zespół zremisował z Arsenalem3:3, a on sam nie mógł dokończyć spotkania. Media obiegły niepokojące obrazki z murawy. Podopieczny Fernando Santosa w 41. minucie spotkania runął na ziemię. Gabriel Martinelli spowodował wypadek reprezentantka Polski, który zaliczył obrót w powietrzu i w efekcie wylądował na kark i głowę. Wobec możliwego wstrząśnienia mózgu, lekarz zadecydował, że sportowiec nie zagra w drugiej połowie. Z wytycznymi nie zgadzał się sam zainteresowany, który był wściekły na sztab medyczny. "Bardzo chciał zostać na boisku, to jest prawdziwy wojownik, ale miał problem z głową. Nie mogliśmy pozwolić, żeby grał dalej. W sobotę przejdzie badania i powinniśmy wiedzieć coś więcej" - powiedział szkoleniowiec Southampton, Ruben Selles. Widać było, że zawodnik bardzo chciał wrócić do gry. Obrońca postanowił zza lini motywować kolegów z klubu do walki. Jego żywa gestykulacja nie uszła uwadze kibicom, którzy zażartowali z zachowania sportowca. Xaviego zapytano o Roberta Lewandowskiego. Stanowcza odpowiedź trenera Barcelony Jan Bednarek dał popis, a fani komentują: "Oszalał jak Ronaldo" "Zawodnik przyjął rolę głównego trenera, co było widać gołym okiem. Popychał swoich kolegów z drużyny, motywując ich, by dali z siebie wszystko na boisku i zdobyli punkty przeciwko liderom ligi. Niektórzy użytkownicy Twittera uznali działania Bednarka za zabawne" - czytamy na portalu "Sportskeeda.com". W sieci ruszyła lawina komentarzy. Kibice przypomnieli zachowanie Cristiano Ronaldo podczas Euro 2016. Portugalczyk w trakcie finałowego spotkania z Francją z powodu urazu musiał przedwcześnie opuścić boisko. Podobnie jak Bednarek, instruował kolegów i przekazywał im cenne wskazówki. "Bednarek został teraz trenerem", "Jankowi włączył się chyba tryb Ronaldo", "Zdenerwowany piłkarz jest nawet lepszym trenerem niż Gerrard","Oszalał jak Ronaldo", "Myśli, że jest Ronaldo", "On (Jan Bednarek przyp. red.) myśli, że jest nim"- napisał jeden z użytkowników Twittera załączając filmik z Fernando Santosem, ówczesnym trenerem Portugalii i "CR7". W Niemczech zawrzało. Znów głośno o Lewandowskim. Dyrektor Bayernu musi się tłumaczyć