Pep Guardiola, trener Manchesteru City, wybrał się na przejażdżkę na rowerze. Pech chciał, że niechcący stał się przy okazji bohaterem burzy w mediach społecznościowych. Manchester. Problemy Pepa Guardioli Filmik, który krąży w mediach społecznościowych, zaczyna się od tego, że kibic spostrzega jadącego przed nim na rowerze szkoleniowca Manchesteru City. Zaczyna podążać za nim, krzycząc przy tym "Pep, bracie, daj mi zrobić ze sobą zdjęcie!" Kiedy w końcu dogonił trenera, ten zastawił się rowerem i z marsową miną odwrócił do ścigającego go człowieka. "Ja tylko chciałem zdjęcie" - próbował wyjaśniać rowerzysta, widząc, że Guardiola spodziewał się zgoła czegoś innego. Wygląda na to, że obawiał się, że padnie raczej ofiarą rabusia. Ostatecznie rowerzysta osiągnął cel, bo nagrał ujęcie z Guardiolą, ale ten nie wyglądał na zachwyconego. Temat od razu podchwyciły hiszpańskie media, w tym "Marca". "Trener myślał, że go okradną" - pisze znany hiszpański tytuł. W mediach społecznościowych od razu rozgorzała dyskusja dotycząca tej sytuacji. Są tacy, którzy oskarżyli hiszpańskiego trenera, że zachował się w tej sytuacji "jak rasista". Nawiązywali w ten sposób do faktu, że rowerzysta był czarnoskóry. Na plus należy natomiast niewątpliwie zaliczyć trenerowi "The Citizens" wybór ekologicznego środka lokomocji. Czytaj także:Ale wpadka! Kibice śmieją się z Haalanda