Z początkiem maja Napoli oficjalnie "przyklepało" tytuł mistrza Włoch, kończąc rywalizację na szczycie tabeli po raz pierwszy od 33 lat. Osiągnięcie drużyny Luciana Spallettiego było szeroko opisywane, a jego echa nie milkną do teraz. "Dla Spallettiego to pierwsze mistrzostwo Włoch w karierze (trzeci tytuł po dwóch zdobytych w Rosji z Zenitem). Poprzednie trofeum, po jakie sięgnął w ojczyźnie, to Coppa Italia z sezonu 2007/08 z Romą" - przypomniano w Sportmediaset. Na ulice Neapolu wyszły tłumy kibiców włoskiego klubu. Hucznie świętowali mistrzostwo. Były pokazy pirotechniczne, petardy, świece dymne, klaksony, trąbki, śpiewy, tańce i okrzyki. Niestety, nie zabrakło też tragicznego w skutkach zdarzenia. La Gazetta dello Sport poinformowała, że podczas świętowania na placu Volturno postrzelony został 26-letni mężczyzna. W wyniku poniesionych obrażeń zmarł w nocy w szpitalu. Rannych zostało kilka innych osób. Teraz głośno jest o jeszcze innej sytuacji, która chluby nie przynosi. Jedna z kobiet uczestniczących w fecie opowiedziała o przykrych doświadczeniach. Media: Napoli zdecydowało ws. przyszłości Polaka. Zanosiło się na to od dawna Emy Buono o tym, co spotkało ją na fecie Napoli: "Przechodzący ludzie całowali i uderzali mnie po pośladkach" Internet obiegły zdjęcia i nagrania z włoską influencerką w roli głównej. Emy Buono w szale radości zrzuciła część ubioru i tak celebrowała sukces Napoli na ulicach miasta. Niestety, w pewnym momencie sytuacja wymknęła się spod kontroli. Niektórzy mężczyźni, bez żadnych zahamowań, podchodzili do Emy i uderzali ją w pośladki. To nie spodobało się kobiecie. Po czasie zabrała głos. "W ciągu ostatnich kilku dni wcale nie czułam się najlepiej. To z powodu krytyki, która na mnie spadła. Poczułam się zgwałcona. To prawda, że się rozebrałam, ale nie oznacza to, że chciałam oddać moje ciało innym. Wydaje mi się, że to była przesada. Przechodzący ludzie całowali i uderzali mnie po pośladkach" - opowiedziała Emy na nagraniu na Instagramie. Zaznaczyła, że jej zachowanie było wyrazem rozradowania, ale nie uprawniało nikogo do przekroczenia granic i naruszenia jej intymnej sfery. Jej oświadczenie przyjęte zostało z mieszanymi odczuciami. Część internautów wyraża zrozumienie i żal, że Buono spotkało coś, na co nie wyraziła zgody. "To dziewczyna, która chciała się dobrze bawić w chwili wspólnej radości. Bez obrazy dla nikogo. Bez krzywdzenia kogokolwiek. W przeciwieństwie do was wszystkich. Wstydźcie się" - napisał jeden z komentujących. Są też jednak tacy, którzy nie ustępują w krytyce kobiety. "Mówiłaś, że chciałaś się tylko bawić, a przecież można się bawić, zachowując skromność. Taki ekshibicjonizm był sposobem na zwrócenie na siebie uwagi", "Nie byłaś na plaży nudystów, gdzie wolno ci było obnosić się z nagością. Byłaś w miejscu publicznym. Dla jasności, nie pochwalam też nikogo, kto wyciągnął ręce w twoim kierunku. Chroń swoje ciało i siebie" - opisują w gorącej dyskusji w sieci. Ujawniono plan ws. transferu Zielińskiego. Chyba nikt tego nie potraktuje poważnie