Fernando Santos przez ostatnie lata pełnił funkcję selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Portugalii. To właśnie podczas jego kadencji "Nawigatorzy" sięgnęli po złoty medal mistrzostw Europy w 2016 roku. 68-latek miał też okazję przyglądać się z bliska Cristiano Ronaldo, który z roku na rok odnosił coraz to większe sukcesy. Niestety, w karierze każdego sportowca zdarzają się wzloty i upadki. Ostatni upadek CR7 sporo go jednak kosztował. Gigantyczna kasa dla Fernando Santosa! Takich pieniędzy nikt tu nie widział Fernando Santos trenerem reprezentacji Polski. Już raz podpadł ukochanej swojej największej gwiazdy W listopadzie piłkarze z całego świata zjechali się do Kataru, gdzie w kolejnych tygodniach rywalizowali ze sobą o tytuł mistrzowski. Wielu kibiców miało wówczas nadzieję, że Cristiano Ronaldo dołączy do innych legendarnych zawodników (takich jak Messi, Neymar, czy Modrić) w walce o tytuł mistrzowski. Niestety, niepewność związana z przyszłością klubową wpłynęła na Portugalczyka do tego stopnia, że podczas rywalizacji w Katarze spadł na drugi plan. Największe poruszenie wywołała decyzja Fernando Santosa o posadzeniu Ronaldo na ławce rezerwowych przed meczem z reprezentacją Maroka. Gwiazdor futbolu wyszedł na boisko dopiero w drugiej połowie i nie dał rady ochronić swojej drużyny przed eliminacją z dalszej gry. Rozgoryczenia nie ukrywała tego dnia ukochana CR7, Georgina Rodriguez. Znana WAG publicznie skrytykowała Santosa, twierdząc, że trener zlekceważył najlepszego zawodnika na świecie. Tuż po zakończeniu przygody z mundialem przez Portugalczyków, Fernando Santos przestał pełnić funkcję trenera. Jak się jednak okazuje, 68-latek nie myśli jeszcze o emeryturze, a kolejnej pracy podejmie się w Polsce. Od 24 stycznia będzie on bowiem trenerem "Biało-Czerwonych". Śmiało można stwierdzić, że nową gwiazdą, którą Santos weźmie pod swoje skrzydła będzie Robert Lewandowski. Mamy jednak nadzieję, że Anna Lewandowska nie będzie musiała mierzyć się z takimi sytuacjami jak Georgina, a Robert przez kolejne lata będzie brylował w barwach narodowych na wielkich imprezach. Piekielnie trudne zadanie przed Santosem! Ale Michniewicz miał gorzej