Dorota Rabczewska znana jest głównie ze swojej kariery w branży muzycznej. Pochodząca z Ciechanowa 40-latka od wielu lat występuje na scenie pod pseudonimem "Doda", a swoimi piosenkami inspiruje wielu fanów. Artystka w ostatnich latach dała się poznać także fanom polskiego kina. Do tej pory największą popularność przyniosła jej rola Miry Wierzbickiej w filmie "Pitbull. Ostatni pies" w reżyserii Władysława Pasikowskiego. W produkcji tej - warto przypomnieć - zagrał utytułowany polski pięściarz, Artur Szpilka. Doda nie jest postacią anonimową także dla... fanów sportu, a w szczególności futbolu. Celebrytka w latach 2005-2008 była żoną Radosława Majdana, byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej. Do grona WAGs dołączyła więc znacznie wcześniej niż m.in. Anna Lewandowska, czy Marina Łuczenko-Szczęsna. 40-latka miała jednak okazję poznać małżonkę Wojciecha Szczęsnego. Dodę i Marinę Łuczenko-Szczęsną łączy nie tylko miano WAGs piłkarskich, ale również zamiłowanie do muzyki. Panie poznały się już jakiś czas temu, jednak - jak się okazuje - wcale nie pałały do siebie sympatią. Teraz o kulisach konfliktu Doda opowiedziała podczas audycji w swoim kanale radiowym, Dodaphone. Małgorzata Rozenek-Majdan zapytana o Dodę. Nie gryzła się w język, co za odpowiedź Doda opowiedziała o swoich relacjach z Mariną Łuczenko-Szczęsną W najnowszym odcinku swojej audycji Doda poruszyła temat fałszywej solidarności kobiet. Wówczas postanowiła opowiedzieć swoim fanom o swego rodzaju "konflikcie" z Mariną Łuczenko-Szczęsną, w który wplątana była również Maja Sablewska, a więc jej była menadżerka. "Ja naprawdę bardzo nie lubiłam się z Mariną, bardzo nieetycznie zachowywała się w stosunku do mnie z moją byłą managerką wcześniej i miałam bardzo dużo problemów przez nią. Później się wyśmiewały ze mnie, ale minęło parę lat, więc zapomniałam o tym" - wyjawiła Doda. 40-letnia artystka wspomniała jednak, że z czasem jej podejście do żony Wojciecha Szczęsnego się zmieniło. Kiedy Marina zaszła w pierwszą ciążę z piłkarzem i wylała się na nią fala hejtu, to właśnie była żona Radosława Majdana stanęła w jej obronie. "Pamiętam, że odbierałam nagrodę Plejady za jakieś tam x-lecie działalności i była (Marina Łuczenko - przyp.red.) w ciąży, pierwszej, i po prostu to, jaki pojazd po niej robili w trakcie tej ciąży... Portale to bardzo podkręcały, że "utrzymanka", że "gdyby nie Szczęsny to nic"... I ja w sumie nie miałam z nią żadnego kontaktu, ale weszłam na scenę i wiedziałam, że to będzie miało rozgłos - to moje przemówienie, więc poświęciłam tę przemowę, żeby ludźmi wstrząsnąć, żeby ta branża zaczęła negować tego typu zachowania" - zdradziła. Marina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny oczekują obecnie przyjścia na świat swojego drugiego potomka. Niedawno artystka wyjawiła, że tym razem urodzi córeczkę. Przypomnijmy, że para ma już synka, któremu nadano imię Liam. Poród tuż za rogiem, a tu takie słowa Mariny. Żona Szczęsnego wyznaje na temat ciąży