To z pewnością nie będzie udany rok dla Daniego Alvesa. Brazylijski gwiazdor w styczniu został aresztowany po tym, jak 23-letnia kobieta oskarżyła go o napaść seksualną. Do incydentu z udziałem piłkarza miało dojść w grudniu ubiegłego roku. 40-latek wybrał się wówczas do jednego z klubów nocnych z centrum Barcelony, gdzie naruszył przestrzeń osobistą, a następnie zgwałcił młodą kobietę. Należy podkreślić, że sytuacja byłego gracza klubu FC Barcelona nie wygląda najlepiej. Ofiara bowiem od początku pozostaje konsekwentna w swoich zeznaniach, a jej wersję wydarzeń potwierdzili także świadkowie. 40-letni gwiazdor natomiast za każdym razem zmieniał swoje zeznania. Najpierw stwierdził, że nie zna kobiety oskarżającej go o gwałt. Następnie przyznał, że między nim a 23-latką doszło do zbliżenia, jednak kobieta wyraziła na to zgodę. Później piłkarz zaskoczył, oznajmiając, że to on padł ofiarą napaści seksualnej. Ostatecznie jednak oznajmił, że do zbliżenia doszło za obopólną zgodą. Media publikują oświadczenie ofiary Daniego Alvesa. Miał ją bić i poniżać Dani Alves nie przyznaje się do winy. Szokujące słowa skierowane do ofiary Hiszpańskie media już jakiś czas temu informowały, kiedy mniej więcej ruszy rozprawa sądowa z udziałem Brazylijczyka. Najpierw datę wyznaczono na październik lub listopad tego roku, teraz jednak pojawiły się doniesienia, że Alves stanie przed sądem dopiero na przełomie 2023 i 2024 roku. Prawnicy brazylijskiego gwiazdora już kilkakrotnie próbowali zaapelować o zwolnienie 40-latka z aresztu za kaucją. Wszystkie te prośby zostały jednak rozpatrzone negatywnie. W środę Dani Alves złożył kolejne zeznania, w których wyraził swoje niezadowolenie względem decyzji sądu oraz tego, jak jest traktowany. Podkreślił też, że nie planuje składać odwołania i nie może się doczekać finału tej sprawy. Jego podejście nie może jednak nikogo dziwić. Gwiazdor nadal utrzymuje bowiem, że jest niewinny. Dani Alves nie pozwoli żonie odejść? Zaskakujące doniesienia z Hiszpanii Nie tak dawno Dani Alves postanowił odnieść się do zeznań kobiety oskarżającej go o napaść seksualną. W rozmowie z dziennikarzami dziennika "La Vanguardia" przedstawił swoją wersję wydarzeń i zwrócił się do ofiary. Jego słowa mogą zaskoczyć. Przypomnijmy, że jeśli 40-latek zostanie uznany za winnego, grozi mu nawet do 18 lat pozbawienia wolności.