Gdy Arkadiusz Milik i Jessica Ziółek poznali się, oboje byli nastolatkami. Jak dziś wspomina kobieta, do pierwszego spotkania doszło przypadkowo, w centrum handlowym. Wybrała się na zakupy do jednej z odzieżowych "sieciówek", a w pewnym momencie towarzysząca jej mama zauważyła, że córce przygląda się pewien chłopak. Był to właśnie Arek. Młody piłkarz podszedł do Jessiki i zaproponował wymianę numerów telefonów. Dziewczyna nie zgodziła się i wyjaśniła, że na coś takiego "trzeba zapracować". Zaoferowała, że może jedynie podać namiar na swój profil w nieistniejącym dziś portalu Nasza klasa. Tak rozpoczęła się znajomość, która ostatecznie przerodziła się w 10-letni związek obfitujący w wiele pięknych chwil, ale i poświęceń. Ona i piłkarz rozstali się, ale kobieta absolutnie nie powiedziałaby na swojego eks złego słowa. "Arek był zawsze dla mnie dobrym człowiekiem" - podkreśliła ostatnio w Kanale Sportowym. Przy okazji potwierdziła też plotki, które krążyły od dawna. Ziółek szczera do bólu. Wyznała, co tak naprawdę sądzi o Lewandowskiej Jessica Ziółek potwierdza pogłoski po rozstaniu z Arkadiuszem Milikiem. "Bardzo mocno mi pomógł" Jessica Ziółek potwierdziła, że Arkadiusz Milik wsparł ją finansowo, gdy zapragnęła otworzyć własną markę. "Nigdy nie lubiłam rzeczy premium. Chciałam mieć własną markę. Trzeba było przeznaczyć na to pieniądze i to był piękny gest Arka, że mogłam ją otworzyć. To był cel, a nie kolejne torebki, bo one nie dają uśmiechu" - wyjaśniła. Od razu wytłumaczyła, dlaczego ostatecznie zawiesiła interes. "Markę miałam z Arkiem. Jak się rozstaliśmy, to uważam, że pewne rzeczy trzeba zamknąć do końca. Nie chciałam robić tego, co ludzie czasem mi zarzucają, czyli mieć otwarte drzwi i zaglądać do mojej przeszłości. Bałam się tego, że jak będę cały czas patrzyła w przeszłość, to przyszłość mi ucieknie" - powiedziała. Ale to nie wszystko. Współprowadząca Katarzyna Burzyńska spytała też o plotki, jakoby Milik po rozstaniu zabezpieczył Ziółek finansowo. Okazuje się, że nie były to wyłącznie pogłoski. Dzięki ekonomicznym wsparciu piłkarza Ziółek i jej ukochany pies, Ganador, mogli liczyć na "nowy start". Kobieta wynajęła mieszkanie w Warszawie. "Fajne było to, że [Milik] bardzo mocno mi pomógł. To się bardzo docenia. Spędziliśmy razem kawał swojego życia i jak się rozchodzisz, to nie musisz mówić nic. A ja nigdy nie wypowiedziałam się źle na temat Arka" - podsumowała Jessica. Nie odpuszcza Lewandowskiemu, zaczepia go publicznie. Do takich historii nawiązywała była Milika