Przez kilka lat (2011-2018) Izabella Łukomska-Pyżalska była jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet zaangażowanych w polski futbol. To jej przypadł prezesowski fotel w Warcie Poznań. Swego czasu otrzymała nawet nie tylko złotą odznakę klubu z Wielkopolski, ale również srebrny medal Polskiego Komitetu Olimpijskiego "za zasługi dla Polskiego Ruchu Olimpijskiego". W 2012 roku kandydowała do zarządu PZPN-u, lecz bez efektu. Poza tym - razem z mężem - wychowuje sześcioro dzieci. Para prowadziła też wspólnie biznesy, w tym spółkę Osiedle Poznańskie, wobec której ma toczyć się postepowanie upadłościowe. Głos w sprawie zabrał Jakub Pyżalski, który przy okazji ujawnił, że on i Izabella są w trakcie rozwodu. Informację o rozejściu się małżeńskich dróg potwierdziła Łukomska-Pyżalska. "Potwierdzam, że rozwodzę się z moim mężem, Jakubem Pyżalskim. Postępowanie toczy się z mojej inicjatywy" - rozpoczęła wpis w mediach społecznościowych. Na tym nie poprzestała. Wysunęła wobec męża poważne oskarżenia. Policja odnalazła auto Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej. Aresztowano 4 osoby Syn komentuje oświadczenie Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej o rozwodzie. "Mama po prostu poznała innego mężczyznę" "Obraz naszej rodziny przedstawiany w mediach nie był prawdziwy. Żyłam w ciągłym strachu przed moim mężem i jego wybuchami złości, agresji i przemocy. To był także bezpośredni powód, dla którego mojemu małżonkowi została założona niebieska karta. W końcu znalazłam w sobie odwagę, aby opuścić dom, w którym nie mogłam czuć się bezpiecznie" - czytamy w oświadczeniu Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej. Wyjaśniła, że wciąż jest prezesem Osiedla Poznańskiego i że nie zaprzestała prowadzenia inwestycji. Zadeklarowała, że mimo - jak określiła - "prób zaszkodzenia spółce i jej osobiście" jest zdeterminowana do doprowadzenia do końca wszystkich aktualnych i planowanych projektów. "Chciałabym także uspokoić wszystkich mieszkańców i nabywców mieszkań - próba postawienia w upadłość mojej spółki jest próbą podjętą przez mojego małżonka. Nie ma żadnych przesłanek do upadłości, co znajdzie swoje odzwierciedlenie w działaniach prawnych, przed sądem. Dla dobra naszych dzieci nie będę udzielała szczegółowych informacji o procesie rozwodowym" - dodała. Zamieszanie przybrało na sile, gdy wpis byłej prezes Warty Poznań skomentował syn, Igor Pyżalski. Wyjaśnił, jak sytuacja wygląda z jego punktu widzenia. "Na początek chcę oznajmić, że mój tata nigdy nie użył przemocy wobec mamy ani żadnego członka rodziny, jeśli już to używała go mama w stosunku do mnie i mojego rodzeństwa" - przekazał. I kontynuował: Podał przykłady mające zobrazować sytuację. Twierdzi, że matka "zabrała" jego siostrze samochód Porsche zakupiony przez ojca, miała też przejąć firmę, którą "tata prowadził przez kilkanaście lat". "Jedyną osobą, przez którą prawdopodobnie firma upadnie, jest moja mama. Nadal ją kocham, ale nie rozumiem jej zachowania i stwierdzenia, że żyła w strachu, ponieważ ja cały ten [czas] żyłem razem z moimi rodzicami i nie odczułem, aby mama była nieszczęśliwa" - zakończył. Rewelacja Ekstraklasy z Poznania znów zaskakuje. Tym razem transferem