To nie jest najlepszy okres w karierze Cristiano Ronaldo. Od tygodni mówi się, że piłkarz nie jest zadowolony z pobytu przy Old Trafford i nosi się z zamiarem opuszczenia klubu. Wedle najnowszych wieści miał zmienić zdanie, lecz i tak jego pozycja w Manchesterze United znacznie osłabła. Ostatni mecz z Liverpoolem prawie w całości przesiedział na ławce rezerwowych. Na boisko wszedł dopiero w 86. minucie spotkania, więc trudno mówić, żeby przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny (Manchester wygrał 2-1). Okazuje się, że piłkarz ma problemy nie tylko natury piłkarskiej. "The Mirror" opisuje sytuację, która może zszokować. Cristiano Ronaldo poniżył na wizji legendę Liverpoolu. Bardzo ostentacyjne zachowanie Mama 14-letniego Jacoba nie odpuści Cristiano Ronaldo. Chce iść do sądu Sprawa ma swój początek w kwietniu bieżącego roku. Tuż po meczu, gdy Ronaldo schodził z murawy, doszło do incydentu. Piłkarz uderzył Jacoba Hardinga, 14-letniego chłopca z autyzmem. Później przeprosił, a niedawno złożył w tej sprawie zeznania. Sam zgłosił się na policję, gdzie wytłumaczył się. Poprzestano na udzieleniu pouczenia. I podkreślono, że Cristiano - z własnej inicjatywy - wypłaci nastolatkowi odszkodowanie. Decyzja angielskiej policji o braku kary dla Portugalczyka mocno rozczarowała matkę Jacoba. Sarah Kelly, w rozmowie z "The Mirror", wyznaje, że czuje się oszukana przez wymiar sprawiedliwości. I opisuje swoje kontakty ze sportowcem. Według jej wersji na drugi dzień po zdarzeniu zgłosił się do niej niejaki Sergio, który przedstawił się jako przedstawiciel Cristiano Ronaldo. Zaproponował spotkanie z piłkarzem, lecz kobieta odmówiła, a później poczuła się upokorzona. Mężczyzna miał nie dowierzać, że odrzuciła ofertę. "Zapytał: 'Czy Ty wiesz w ogóle, kim jest Ronaldo?. Powiedziałam mu: 'Oczywiście, że tak, ale odpowiedź brzmi nie. Rozłączyłam się, trzęsłam się i płakałam. Jak oni mogli?'" - relacjonuje. Później miał zadzwonić do niej sam portugalski gwiazdor. Rozmowę z nim podsumowuje jako kontakt z "najbardziej aroganckim mężczyzną, z jakim kiedykolwiek rozmawiała". Twierdzi, że próbował ją zastraszyć, by nie złożyła sprawy w sądzie. A szczegóły opisuje tak: Kobieta twierdzi, że cała sytuacja zamieniła życie jej i syna w piekło. Są atakowani przez hejterów. "Boję się wyjść z domu, zawsze oglądam się przez ramię. Zrobiono z nas przestępców, a z Ronaldo niewinną ofiarą. To totalny koszmar. Zaniemówiłam, kiedy usłyszałam, że dostał tylko ostrzeżenie. To policzek od wymiaru sprawiedliwości" - wyjaśnia. I deklaruje, że ma zamiar podjąć kroki prawne przeciwko piłkarzowi i Manchesterowi United, który prawdopodobnie bez jej zgody miał podać jej numer telefonu Portugalczykowi. "Chcę zobaczyć sprawiedliwość, ponieważ jej nie ma. Chcę, żeby pociągnięto go do odpowiedzialności za to, co zrobił. Jedynym sposobem na uzyskanie sprawiedliwości jest nieustanna walka" - mówi. Kpiny z Ronaldo! "Może myślał, że Bundesliga to miasto na Florydzie"