Ezequiel Lavezzi jest bardzo dobrze znany argentyńskim kibicom. Zawodnik wywalczył z drużyną narodową złoty medal na igrzyskach olimpijskich w 2008 roku w Pekinie, a 6 lat później sięgnął z kolegami po srebrny krążek na mistrzostwach świata w Brazylii. W reprezentacji łącznie wystąpił 51 razy i strzelił dziewięć goli. W przeszłości prezentował na boiskach między innymi barwy włoskiego klubu Napoli, czy francuskiego zespołu Paris Saint-Germain. W 2019 roku przekazał fanom smutną informację. Doświadczony piłkarz ogłosił publicznie, że kończy przygodę z futbolem. Niestety nie może żyć spokojnie na sportowej emeryturze. Zagraniczna prasa przekazała dramatyczne wieści. Reprezentant Polski znów doceniony. Znalazł się w elitarnym gronie Koszmar argentyńskiego gwiazdora. Szybko trafił do szpitala Wedle ustaleń dziennikarzy portalu Clarin, 38-latek trafił w środę (20.12) do kliniki w Punta del Este w Urugwaju ze złamanym obojczykiem. Jak się okazało, zawodnik miał również krótką ranę kłutą w brzuchu. Sprawą od razu zajęła się policja. Jak wynika z informacji pozyskanych od żurnalistów, do incydentu miało dojść w mieszkaniu Lavezziego w jego eleganckim kurorcie. Już od samego początku wiele mówiło się w mediach, że emerytowany piłkarz padł ofiarą nożownika, jednak tych pogłosek nie potwierdzili funkcjonariusze. Okoliczności są dość szokujące, bowiem rana miała być następstwem kłótni gwiazdora z jego bratem. Gazeta El Observador dodaje, że rodzeństwo spierało się o kwestie finansowe. Bliscy 38-latka zarzekają się, że nie ma konfliktu w rodzinie, a były gracz po prostu spadł z drabiny i musiał być hospitalizowany. Wedle ich relacji Argentyńczyk chciał wymienić żarówkę, jednakże niefortunnie uderzył w mebel i stąd doszło do "zadrapania" na brzuchu i złamanego obojczyka. Jego błąd pogrzebał szanse na zwycięstwo. Koszmarny wieczór reprezentanta Polski