Jakub Rzeźniczak swoim wywiadem u Żurnalisty wywołał ogromną medialną burzę. Dużą część rozmowy poświęcono byłym partnerkom piłkarza, o których ten - wedle miażdżących ocen w sieci - wypowiadał się w sposób niestosowny, wręcz skandaliczny. Przekonywał m.in., że pierwsze spotkania z matką jego córki, Eweliną Taraszkiewicz, miały charakter odpłatny i były umawiane przez telefon. Schadzki odbywały się w momencie, gdy Rzeźniczak oficjalnie związany był z Edytą Zając. "Pierwsze dwa spotkania były płatne, a później spotykaliśmy się już tylko na seks. W rozmowach z nią też mówiłem, że nigdy nie byłem z nią nawet na randce. Nigdy nie wypiliśmy wspólnie kawy na mieście. Nigdy nie było takiego tematu, że mógłbym zostawić dla niej Edytę" - twierdził. Taraszkiewicz zarzuciła piłkarzowi kłamstwo. Zapewniła, że będzie broniła swojego dobrego imienia i wytoczy sprawę o zniesławienie. "Panie Rzeźniczak. Ja to tylko mam nadzieję, że Pan ma te dowody na tę moją 'prostytucję'. I tak, oczywiście, że na każde zdania Pana Rzeźniczaka odpowiem. W przeciwieństwie do Ciebie, Panie Rzeźniczak - ja mam dowody" - zwróciła się do "Rzeźnika". Sportowiec nie oszczędził również Magdaleny Stępień, z którą miał syna, zmarłego w zeszłym roku Oliwiera. Mówił, że początkowo wydawała mu się "kobietą idealną" i że nawet się zakochał. "Magda mi dała wtedy to, czego nie miałem w małżeństwie [z Edytą Zając]" - stwierdził. Potem - wedle jego wersji - coś zaczęło się psuć. Jego wyznania po kolei punktują osoby publiczne. Rzeźniczak się doigrał. Dostał cios od Opozdy. "Przestań krzywdzić ludzi" Oburzenie po wywiadzie Jakuba Rzeźniczaka. "Trzeba być kompletną kanalią" Marcin Najman, w rozmowie z "Faktem", mówi, że "jak usłyszał, co Rzeźniczak opowiadał o matce swojego dziecka i ile jej zapłacił, to poczuł ogromne obrzydzenie". "Nie mam słów, żeby opisać tę karykaturę ojca. Dobro dziecka to jest rzecz najważniejsza. Jak można mu zafundować taką informację, że matka była kobietą na telefon. Trzeba być wielkim idiotą. Nie wiem, czy on jest tak głupi. (...) Trzeba być kompletną kanalią" - tłumaczy. Niesmaku po wywiadzie piłkarza nie kryje również były bramkarz Legii Warszawa, Jacek Kazimierski. "Kuba, zachowuj się jak facet! Takie sprawy mężczyzna zostawia dla siebie!" - apeluje. "Jakub Rzeźniczak zachował się bardzo głupio, niedojrzale. Tym niefortunnym i nieprzemyślanym wywiadem wyrządził krzywdę sobie, kobietom o których opowiadał i przede wszystkim córeczce. Nie zdawał sobie sprawy, że teraz w przedszkolu czy w szkole dziewczynka może być narażona na szykany ze strony rówieśników a nawet nauczycieli?!" - opowiada Kazimierski w "Fakcie" i dodaje, że płacenie za seks "to raczej powód do wstydu, a nie publicznego chwalenia się". "Polski piłkarz? Nie. Polski patus. Nie zasługuje na miano ojca" - nie oszczędza "Rzeźnika" Marianna Schreiber. Tymczasem sam zainteresowany najwyraźniej nie ma sobie nic do zarzucenia. Razem z żoną, Pauliną, podziękował... za wsparcie. Jakub Rzeźniczak przerywa milczenie. Mówi o swoim dramacie